sobota, 28 grudnia 2013

Święta z kardynałem" - Fannie Flagg

Tegoroczne Święta już za nami, a ja zaglądam na inne blogi i sprawdzam Wasze choinkowe łupy. Kilku bardzo zazdroszczę (m.in. u Marioli S.) i wszelkie godne uwagi tytuły zapisuję na moją coraz dłuższą listę MUST HAVE. 
Z zainteresowaniem przeglądam też Wasze świąteczne lektury (najciekawsza wydała mi się książka Martyny Ochnik "Pewnego dnia, w grudniu", o której przeczytałam u Kaś ). 


Powoli kończąc ten okołoświąteczny czas chciałabym jeszcze opowiedzieć Wam o książce, która idealnie oddaje magię Bożego Narodzenia, choć jej akcja toczy się przez cały rok. Ta książka to "Święta z kardynałem" (lub inny tytuł "Boże Narodzenie w Lost River"), której autorką jest Fannie Flagg (nie rozumiem jak można przybrać tak infantylnie brzmiący pseudonim. W rzeczywistości autorka nazywa się Patricia Neal). Wszystkim, którzy czytali "Smażone, zielone pomidory" tego nazwiska przedstawiać nie trzeba, innym powiem tylko - koniecznie sięgnijcie po jej książki!!!


Głównym bohaterem "Świąt z kardynałem" jest Oswald T. Campbell, 52-letni rozwiedziony mężczyzna bez rodziny, który w dzieciństwie został podrzucony na schody kościoła. Imię (pierwsze wolne) nadano mu w sierocińcu a inicjał drugiego imienia i nazwisko wzięło się od puszki zupy pomidorowej firmy Campbell, którą przy nim znaleziono. Ze względu na stan zdrowia Oswald przebywa na rencie, a podczas badań kontrolnych dowiedział się, że jego choroba posuwa się tak szybko (rozedma płuc), że w wersji optymistycznej, przy zmianie klimatu zostało mu najwyżej dwa lata życia. Jeśli zostanie w Chicago, pożyje zapewne krócej. Lekarz zasugerował mu wyprowadzkę do miejsca, gdzie klimat jest łagodniejszy i wręczył ulotkę hotelu w Lost River. Oswald przemyślał sprawę i zadzwonił pod numer znajdujący się na ulotce. Niestety okazało się, że numer od dawna jest nieaktualny, a hotel spłonął w 1911 roku (tak - ulotka nie była zbyt aktualna), o czym dowiedział się od kobiety, która odebrała telefon w świetlicy miejskiej w Lost River i obiecała poszukać dla niego jakiegoś niedrogiego lokum w okolicy. Campbell nie sądził, że ktoś zupełnie bezinteresownie może chcieć zajmować się jego sprawami, więc tym bardziej zdziwił się gdy kobieta oddzwoniła z dobrymi wiadomościami. 

W ten sposób główny bohater trafił do niewielkiego miasteczka gdzie klimat jest łagodny, okoliczna rzeka niesie orzeźwiającą bryzę, a mieszkańcy są w większości mili i uprzejmi. Tu dzieci zawsze dostają prezenty o których piszą w listach do Świętego Mikołaja, a dwa bractwa Mistyczny Zakon Tajnego Stowarzyszenia Królewskich Kropek i Mistyczny Zakon Królewskich Groszków potajemnie dokonują dobrych uczynków. 
Oswald zaprzyjaźnił się z właścicielem sklepu - Royem, opiekunem ptaszka kardynała, z najlepszym wędkarzem w okolicy Claudem oraz licznymi paniami, w oczach których był najlepszą partią w okolicy. Nie chcę zdradzać Wam za dużo szczegółów by nie zepsuć przyjemności z lektury. Mogę tylko powiedzieć, że Lost River na wiele różnych sposobów odmieniło życie Oswalda - nie tylko znalazł przyjaciół, ale też odkrył swoje pasje i bardzo mocno zaangażował się w życie lokalnej społeczności, zwłaszcza gdy w miasteczku pojawiła się mała dziewczynka Patsy. A co dokładnie się wydarzyło, skąd w tytule książki ptaszek kardynał dowiecie się z kartek powieści. Do czego oczywiście gorąco Was namawiam. Dodatkową rekomendacją niech będzie fakt, że Fannie Flagg potrafi wymyślać cudowne historie, niosące nadzieję i przywracające wiarę w ludzi. U niej dobro zawsze zwycięża, a dobre uczynki są nagradzane. 

"Święta z kardynałem" dostają ode mnie 6, bo uważam, że to najlepsza powieść świąteczna jaką przeczytałam w ostatnich latach. 


14 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie książkami tej autorki : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie czytałaś nic Fannie Flagg to bardzo polecam. Książki tej autorki podobają się wielu moim koleżankom, którym ciężko jest znaleźć wspólny mianownik jeśli chodzi o lektury, bo jedna lubi kryminały, druga reportaże, a jeszcze inna powieści historyczne. A Fannie Flagg lubią wszystkie :)

      Usuń
  2. F. Flagg czytałam tylko "Smażone zielone pomidory" i bardzo mi się podobała, na "Święta z kardynałem" od dawna mam ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to koniecznie musisz przeczytać. Klimat bardzo podobny, choć "Święta z kardynałem" są chyba pogodniejsze :)

      Usuń
  3. Jakoś nigdy mnie nie przyciągały książki Flagg, więc żadnej jeszcze nie czytałam, ale ta zapowiada się całkiem sympatycznie. Ze świątecznych książek to wczoraj skończyłam czytać "Podarunek" Ahern, polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś czytałam jakąś książkę Ahern i wydała mi się strasznie durnowata. Mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy i "Podarunek" jest fajniejszy. A co do "Świąt z kardynałem" - sympatyczna to za mało powiedziane. Zdecydowanie polecam :))

      Usuń
  4. Od dawna poluję na "Smażone, zielone pomidory" tej autorki. Nie wiedziałam, że napisała również taką książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fannie Flagg napisała kilka książek. Do tej pory przeczytałam chyba 4 jej książki i wszystkie są warte polecenia :)

      Usuń
  5. Co prawda już po świętach, ale chętnie skusiłabym się na powieść tego typu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na takie książki jest zawsze właściwa pora. Niekoniecznie tylko w Święta :)

      Usuń
  6. Zachęciłaś mnie:) Brzmi intrygująco. I jeszcze Twoja ocena. Nie znam żadnej książki tej autorki i muszę to zmienić.
    Przesyłam najlepsze życzenia z okazji nadchodzącego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia. Tobie również wszystkie co najlepsze na nowy rok. A Fannie Flagg czytaj, bo to taka optymistyczna i podnosząca na duchu autorka :)

      Usuń
  7. Wygląda na taką sympatyczną, ciepłą, klimatyczną powieść w sam raz na czas świąt (albo tuż po świętach). Chociaż tym, co w pierwszej chwili najbardziej mnie ujęło, była papuga na okładce ;)
    Szczęśliwego Nowego Roku, i czytelniczo, i prywatnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie z tą papugą to jakaś niezrozumiała wizja szalonego grafika ;) W książce występuje ptak, ale kardynał. A ten z papugami chyba niewiele ma wspólnego, poza tym że są z jednej gromady.
      Ale książkę i tak polecam :))

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...