niedziela, 27 marca 2011

"Niewdzięczna pamięć" - Bernlef

Znacie literaturę holenderską? Ja, nie licząc lektur szkolnych, przeczytałam raptem dwie (!!??) książki pisarzy holenderskich. Mało! :/ Mam jednak nadzieję, że bardziej niż ilość liczy się jakość. Pierwsza z tych książek "Odkrycie nieba" była jedną z najlepszych, jakie przeczytałam. Pisałam o niej na starym blogu . Drugą ("Niewdzięczna pamięć" Bernlefa) skończyłam czytać wczoraj i już wiem, że na długo zapadnie mi w pamięć. Nigdy wcześniej nie czytałam książki o demencji, a już na pewno nie takiej, w której narratorem jest tracący pamięć główny bohater. Porażający eksperyment !!

Książka zaczyna się dość zwyczajnie. Marteen Klein wraz z żoną Verą i psem Robertem mieszka w małym miasteczku nad oceanem, niedaleko Bostonu. Jego życie biegnie spokojnym rytmem, wyznaczanym przez spacery z psem, rozwiązywanie krzyżówek, czytanie książek i wspólne posiłki. I oto nagle czytelnik staje się świadkiem jego szybko postępującej utraty pamięci. Marteen coraz częściej zapomina o różnych sprawach, a w jego pamięci powstają coraz większe luki, zapomina przynieść drewno do kominka, wychodzi z psem i zupełnie traci poczucie czasu. Dziwi się co robi w salonie, gdy jeszcze przed chwilą był w kuchni lub w innym miejscu.
"... co ja tam robiłem, jak dostałem się na to krzesło? I to tak nagle. Naraz znalazłem się na taborecie w pralni. Nic tego nie poprzedzało."
Choroba postępuje szybciej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Niemalże z dnia na dzień Marteen coraz bardziej zatapia się w swój świat. Coraz częściej zdarza mu się nie poznawać żony, swojego lekarza, nie mówiąc o pielęgniarce, którą za każdym razem pyta o imię i myśli, że jest przyjaciółką jego córki. Wydaje mu się, że ciągle trwa wojna i musi się ukrywać albo szuka teczki, z którą chodzi do pracy. Mówi:
" - Jutro znowu będzie nowy dzień! - (Ten rodzaj zdań przychodzi mu najłatwiej; przysłowia, stereotypowe zwroty wyskakują samoistnie, wtedy moje mówienie najbardziej jeszcze przypomina rozmowę)."
Wraz z postępowaniem choroby zmienia się narracja książki. Z pełnych, okrągłych zdań na początku powieści, aż do krótkich, pojedynczych słów, które porażają swoją mocą.
"Tak jest lepiej, ciepła woda i nic nie widać. Za parą padają pytania. Słyszę, że chodzi i pytania i kiwam głową. Kiwać ..... tylko kiwać.... Dociera. 
- Woda dobra?
Taktak, woda dobra, przytakujemy. Osuwam się. Tak jak on. Ręce, które podnoszą mnie pod pachy. Trzeba do góry. Uwaga, nagle stałem się taki lekki.
- Dużo ubrań!
Zostaję ubrany tylko w szlafrok."
Pomimo wszystko, pewne rzeczy pozostają niezmienne. Marteen ciągle myśli o swojej żonie, kocha ją i przeżywa jej łzy.
"- Czy wojna znów się zaczęła?
- Śpij, Marteen - mówi ochrypłym głosem. - Nikt nie zrobi ci krzywdy.
- Nie ma wojny?
- Jest pokój.
To w takim razie dlaczego płacze? Całe szczęście, że tu jest. To jedyna osoba, której jeszcze ufam.
- Nigdy więcej nie odchodź - szepczę i mocno chwytam ją za rękę. - Słyszysz, Vera, nigdy więcej."
Nie mam słów, żeby opisać ilość emocji jaka towarzyszyła mi podczas lektury. Były chwile kiedy chciałam rzucić tę książkę w kąt i zapomnieć o niej. Ale nie mogłam. Przerażająca była świadomość, że oto sprawny i zdrowy człowiek niemalże z dnia na dzień staje się niezdolny do samodzielnego życia. Jego umysł przypomina zawirusowany twardy dysk, przez który przepływają tysiące informacji, ale nie łączą się ze sobą i nie tworzą żadnego logicznego związku. I tylko czasami przypomina sobie wszystko i wtedy dopada go wielki smutek i strach.
"Niewdzięczną pamięć" polecam wszystkim, a szczególnie tym, którzy w lekturze szukają czegoś więcej niż przyjemności i odpoczynku. Ja wiem, że długo nie zapomnę tej historii i dlatego daję "5". 

sobota, 26 marca 2011

"Japońska parasolka" - Rani Manicka

"Bajkowa historia urodzonej na Cejlonie ciemnoskórej Parwati, o której losach zadecydowała przepowiednia. Gdy kapłan oznajmia, że nowonarodzona dziewczynka stanie się w przyszłości niezwykłą pięknością i znajdzie bogatego męża, jej ojciec, ubogi i leniwy wieśniak, dostrzega we wróżbie okazję do wzbogacenia się. W oczekiwaniu na cudowną przyszłość izoluje małą Parwati od świata i odrzuca miejscowych zalotników. Wreszcie, gdy w wiosce zjawia się wysłannik mieszkającego na Malajach bogacza, oszukuje go i pokazując zdjęcie innej dziewczyny doprowadza do zawarcia umowy małżeńskiej. Szesnastoletnia Parwati opuszcza dom i ukochaną matkę pełna marzeń o wielkiej miłości. O nią modli się do swej opiekunki, bogini - węża. Trafia do wspaniałej posiadłości, pałacu graniczącego z morzem i dżunglą. Już w chwili zaślubin wie, że mąż czuje się oszukany i jej nie pokocha. Parwati znajduje jednak bratnią duszę w Maji - cejlońskiej kucharce, szamance i uzdrowicielce. To dzięki niej cierpliwie znosi swój los, by nieoczekiwanie, w czasie wojennej zawieruchy, odnaleźć prawdziwą miłość i namiętność w japońskim generale - wrogu, który wprowadził się do jej domu. Choć jego kochanką zostaje z konieczności - Hattori San czyni z niej gejszę jak ze starych opowieści ..."
Tak brzmi opis z okładki. A mnie ta książka zmęczyła i przyznam szczerze, że oczekiwałam czegoś więcej. Przeczytałam ją do końca, bo liczyłam na zaskakujące i oryginalne zakończenie. Nic z tego - zakończenie było równie kiepskie jak cała książka. Żałuję, bo pomysł był naprawdę ciekawy. Niestety mam wrażenie, że autorce zwyczajnie zabrakło warsztatu, bo jak inaczej wytłumaczyć fragmenty, w których aż prosi się o pokazanie emocji i uczuć. Główna bohaterka podobno przeżywa wielką miłość do pewnego japońskiego generała. Ja tych uczuć kompletnie nie czułam, a przecież słowami można narysować wszystko. I długo można by o "Japońskiej parasolce" pisać, ale po co? Na pisanie o brakach szkoda mi czasu, a pozytywów było zbyt mało. Samą egzotyką ta powieść się nie obroni.

3/5 

sobota, 19 marca 2011

Stosik .... kolejny :/

Nie powinnam zbliżać się do biblioteki przez najbliższe dwa miesiące. Wczoraj wystarczyła chwilowa utrata kontroli i już przytachałam kilkanaście nowych książek. Kiedy ja to wszystko przeczytam? :/


1. Ian Rankin - "Memento Mori" - lubię kryminały z Johnem Rebusem i już :)
2. Katarzyna Michalak - "Rok w poziomce" - już od dawna chciałam przeczytać "coś" tej autorki, bo z licznych recenzji płynie wniosek, że powinno mi się podobać.
3. Robert Goolrick - "Żona godna zaufania" - Opis z tyłu książki trochę mówiący o tym, że jest to bestseller okrzyknięty nowymi "Wichrowymi wzgórzami" zniechęca i przeraża, no ale zobaczymy.
4. Anna Ziętara - "Bajerom wbrew" - ciągle czytam zbyt mało polskich pisarzy, więc postanowiłam sięgnąć po pisarkę kompletnie mi nie znaną.
5. W. G. Sebald - "Austerlitz". Kiedyś przeczytałam recenzję na blogu Zosika i ta książka ciągle za mną chodziła.
6. Peter Pezzelli - "Lekcje włoskiego" - mam nadzieję, że to będzie jedna z tych miłych, "gastronomicznych" lektur, przy której mam niesłabnącą ochotę na czerwone wino i sery :).
7. Piotr Paziński - "Pensjonat" - Nagroda Nike i zachwyty krytyków w programie "Od słowa do słowa" zachęcają do lektury. Choć zapewne nie będzie to lekka i przyjemna lektura.
8. Melania Mazzucco - "Tak ukochana". Zazwyczaj podobają mi się powieści z "Serii z Miotłą". Mam nadzieję, że ta opowieść o Annemarie Schwarzenbach również mnie nie zawiedzie.
9. Mariolina Venezia - "Jestem tu od wieków". Kolejna powieść "z miotłą".
10. Bernlef - "Niewdzięczna pamięć" - powieść o demencji i umieraniu. Dużo obiecuję sobie po tej powieści, bo będzie to "mój pierwszy raz" w tej tematyce.  


środa, 16 marca 2011

"POSŁANIEC" Markus Zusak

Są takie książki, których lektura sprawia nam mnóstwo przyjemności, wywołuje uśmiech na twarzy i powoduje, że patrzymy na świat z większym optymizmem. Taki jest "Posłaniec" Markusa Zusaka. Mimo, że jest to powieść dla tzw. starszej młodzieży (cokolwiek to oznacza), to bardzo mi się podobała.
Bohaterem jest Ed Kennedy - zwyczajny młody chłopak, taksówkarz bez perspektyw. Ma troje przyjaciół: Marva, Ritchie`go i Audrey, w której kocha się skrycie. Ma też starego psa Odźwiernego, z którym pije kawę. Jego życie zostaje odmienione po tym jak dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności uniemożliwia ucieczkę rabusiowi, który napadł na bank. Co prawda rabuś jest raczej kiepskim napastnikiem, ale Ed jest również niezbyt wprawionym "powstrzymywaczem" napadów, niemniej udaremnia ucieczkę, a kilka dni później dostaje pierwszą wiadomość o dziwnej treści:
"Edgar Street 45, północ
Harisson Avenue 13, 18.00
Macedoni Street 6, 5.30"
 Ed nie wie kto jest nadawcą tej wiadomości. Nie rozumie też po co ktoś napisał na kartce te adresy i godziny. O wyznaczonej porze idzie więc pod pierwszy adres, potem drugi i trzeci. I już wie, że został wyznaczony do pomocy ludziom mieszkającym w tych domach: starszej pani, która wciąż czeka na męża zmarłego w czasie wojny; kobiecie nad którą znęca się pijany mąż. Później pojawiają się kolejne wiadomości i kolejne osoby, które potrzebują pomocy. Są momenty kiedy wydaje się, że Ed nie da rady, że zrezygnuje, że się podda. Ale ten zwyczajny Ed, pokonując obawy, strach, a nierzadko ból niesie pomoc. Odmienia  życie tych ludzi, ale zmienia się także on. Słyszy takie słowa:
"... jeżeli facet taki jak ty potrafi się podnieść i zrobić to, co ty zrobiłeś dla tych ludzi, to może każdy będzie w stanie. Może każdy zdoła się wznieść ponad swoje ograniczenia." 
Nie było dla mnie zaskoczeniem, kto uczynił Eda Posłańcem, ale przedostatni rozdział i pojawienie się ...... a, nie powiem! ;) już zaskoczeniem było. 
Pomimo pewnej prostoty i przewidywalności polecam tę książkę każdemu. Zarówno tym, którzy ciągle z dziecięcą naiwnością i zachwytem patrzą na świat, jak i tym, którzy już o tym zapomnieli i bardzo chcieliby sobie o tym przypomnieć.

sobota, 5 marca 2011

Stosik zakupiony :)

Ostatnio dopadło mnie szaleństwo zakupowe. Cały ten stosik kosztował mnie mniej niż 100 zł, a ile sprawił radości :)
Ech, co ja bym zrobiła bez księgarni Matras :) Większość książek jest właśnie stamtąd. Jedynie Chmielewska zakupiona została na wyprzedaży w Realu.

piątek, 4 marca 2011

....

Postanowiłam przenieść tutaj wszystkie posty ze starego bloga i mieć wszystko w jednym miejscu. Tak będzie wygodniej i prościej.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...