czwartek, 17 listopada 2011

"Prokurator Alicja Horn" - Tadeusz Dołęga - Mostowicz

Kiedy zaczynałam czytać powieść Tadeusza Dołęgi - Mostowicza "Prokurator Alicja Horn" myślałam o tym co napiszę w recenzji i byłam przekonana, że jedno z pierwszych moich zdań będzie brzmiało: "Cudowna, w starym stylu, powieść dla kobiet, które takie klimaty lubią" Jakżesz się pomyliłam. "Prokurator Alicja Horn" to przede wszystkim świetna powieść dla każdego - dla kobiety, mężczyzny, babci, przyjaciela i młodszej siostry. To powieść sensacyjna, gangsterska, awanturnicza. Momentami romantyczna i zadziwiająco aktualna. No i genialna :)

Jan Wikler awanturnik i kobieciarz przybywa do Warszawy. Przed laty, jako Bohdan Drucki, musiał uciekać z Polski ponieważ zgwałcił młodą dziewczynę za co, rzecz jasna, był ścigany przez policję. Teraz postanawia osiąść tu na jakiś czas, zwłaszcza że stary znajomy, Borys Załkind powierzył mu prowadzenie nocnego klubu "Argentyna". Dla Winklera, który lubi się bawić, nie stroni od alkoholu i kobiet jest to praca idealna. Szybko przemienia kiepsko działający interes w jedno z najbardziej popularnych miejsc w Warszawie. Każdego wieczora lokal jest pełny, a goście bawią się wyśmienicie. Pewnego dnia do "Argentyny" przychodzi prokurator Alicja Horn. Drucki widział ją wcześniej w kawiarni, a jej nieprawdopodobna uroda przykuła jego uwagę. Zaczyna więc zabiegać o jej względy, adorować, co Alicja zauważa i akceptuje. Gdy już wydaje się, że romans tej dwójki jest tuż tuż Alicja znika. W życiu Jana Winklera pojawia się jednak ponownie gdy ten zostaje aresztowany za rzekomy handel morfiną. Alicja jest oskarżycielem, ale też .... koniec końców .... to ona ratuje go przed skazaniem. Wybucha płomienny i namiętny romans ......

Nie mogę powiedzieć co było dalej, bo zepsułabym Wam przyjemność z lektury. I tak mam wrażenie, że napisałam już zbyt dużo, zwłaszcza jeśli chodzi o związek Al i Boha (jak zwykli o sobie mówić).  Warto zauważyć, że ta historia to tylko jeden z wątków. Równie pasjonujące są relacje Jana z innymi osobami (przede wszystkim z Julka - podopieczną Alicji), z doktorem Karolem Brunickim, Borysem Załkindem i jego żoną Lubą. Wspomniany przed chwilą Karol Brunicki to bardzo ważna postać w całej historii. Wraz z goszczącym u niego incognito, światowej sławy biologiem, doktorem Kunoki przeprowadzają nielegalne eksperymenty nad rozwojem prenatalnym człowieka. W zamkniętej części domu doktora Brunickiego znajduje się mała klinika, w której przetrzymywane są kobiety w ciąży i kobiety z małymi dziećmi. Także naukowe dyskusje obu doktorów są również niesłychanie interesujące, bo pokazują ówczesny poziom badań nad rozwojem człowieka.
"Prokurator Alicja Horn" to także pasjonujący obraz zmieniających się czasów. Oto młoda, piękna i inteligentna kobieta zostaje mianowana podprokuratorem, co wywołuje wielkie poruszenie. Jakże to tak? Kobieta prokuratorem?
"W sądzie okręgowym od poniedziałku panowała niebywałe podniecenie.
Zaczęło się od tego, że prokurator Martynowicz stanął w drzwiach kancelarii i zwracając się do aplikanta Modronia, powiedział swoim burkliwym a dobitnym głosem:
- Każe pan na drzwiach gabinetu po podprokuratorze Korczyńskim przybić napis: "Podprokurator Alicja Horn" Zrozumiano?
-Tak jest, panie prokuratorze.
Drzwi zamknęły się z lekkim trzaskiem. W kancelarii umilkły wszystkie maszyny, zaległa zupełna cisza. [...]
- Jakże, podprokurator Alicja Horn - oburzył się stary pan Rolko. - Niby kobieta?
[...]
- Jeżeli Alicja, to juścić kobieta.
- Ale darujcie! Kto kiedy widział kobietę prokuratora?
- Jak pan powiada?
- Alicja Horn
- Tak, tak - pokiwał głową pan Rolko. - Rozpusta i tyle. Niezłe czasy, co? ..."*
 No co tu dużo pisać - książka podobała mi się ogromnie (a jedyny minus jaki znalazłam to, pozostawiająca wiele do życzenia, korekta. Zbyt dużo znalazłam w tekście literówek, żeby o tym nie wspomnieć).
Polecam Wam tę powieść gorąco. Gwarantuję, że przepadniecie już po kilkunastu przeczytanych stronach i trudno będzie się Wam oderwać :)).




 zdjęcie pochodzi z tej strony link 

* T. Dołega - Mostowicz, Prokurator Alicja Horn, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2010, s. 33. 

poniedziałek, 7 listopada 2011

"Dobrego złodzieja przewodnik po......"

Jeśli macie zły nastrój albo potrzebujecie na kilka godzin zapomnieć o całym świecie koniecznie sięgnijcie po książki Chrisa Ewana "Dobrego złodzieja przewodnik po Amsterdamie" i "Dobrego złodzieja przewodnik po Paryżu". Nie jest to może literatura ambitna, ale na pewno lekka i przyjemna, przy której czas upłynie szybko. Głównym bohaterem jest Charlie Howard pisarz, autor kryminałów, a przy okazji ...... złodziej. W swojej pracy przestrzega swego rodzaju kodeksu honorowego. Nie nosi broni, zawsze upewnia się czy w miejscu, które chce okraść nikogo nie napotka, nie robi bałaganu .... a że przede wszystkim pamięta o własnej prowizji ..... no cóż, takie życie ;)
W pierwszej części otrzymuje zlecenie kradzieży dwóch z trzech figurek małp. Zleceniodawca posiada jedną z nich, ale potrzebuje jeszcze dwóch pozostałych. Dzięki precyzyjnym wskazówkom Charliemu udaje się zdobyć figurki. Niestety to dopiero początek kłopotów, gdyż zleceniodawca umiera na skutek ciężkiego pobicia i podejrzenia padają na Charliego. Żeby uniknąć procesu główny bohater musi rozwiązać zagadkę trzech małp, dowiedzieć się kto jest mordercą. A w tym wszystkim musi jeszcze znaleźć czas na poprawki w swojej nowej powieści, które to z chirurgiczną precyzją wytyka mu jego redaktorka i powierniczka.
W drugiej części akcja przenosi się do Paryża, gdzie Charlie niespodziewanie wpada w sam środek dużej intrygi, której punktem kulminacyjnym ma być kradzież obrazu Picassa "Mężczyzna z gitarą". Charlie ponownie jest poszukiwany przez policję, gdyż w jego mieszkaniu popełniono morderstwo. Na własną rękę prowadzi śledztwo, które utrudniają mylne tropy i ludzie, którzy nie są tymi, za których się podają.
Myślę, że dużą zaletą obu książek o dobrym złodzieju jest ciekawa intryga, która niczym u Agathy Christie, zostaje wyjaśniona dopiero na ostatnich stronach. Charlie Howard mimo iż zajmuje się niezbyt chlubną profesją jest niewątpliwie sympatyczną i barwną postacią. I wcale nie przeszkadza fakt, że nie mamy pojęcia jak wygląda. Wiadomo tylko, że twarz widniejąca na okładkach jego książek nie jest jego twarzą i że w pewnym momencie musiał obciąć i przefarbować włosy. Interesujący są również inni bohaterowie, a przede wszystkim redaktorka Victoria, która pomaga Charliemu zarówno przy tworzeniu książkowych intryg, jak i w rozwiązaniu zagadki kradzieży obrazu Picassa. Niewątpliwym plusem jest też lekki i żywy język i poczucie humoru autora.
Jeśli więc macie ochotę na przyjemną i niezobowiązującą lekturę poszukajcie książek Chrisa Ewana. Ja czekam na kolejne odsłony przygód dobrego złodzieja ... tym razem w Las Vegas i w Wenecji.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...