Autor: Magda Szabo
Tytuł: "Tajemnica Abigel"
Tytuł oryginalny: "Abigel"
Przełożyła: Alicja Mazurkiewicz
Tytuł oryginalny: "Abigel"
Przełożyła: Alicja Mazurkiewicz
Wydawnictwo: Bona
Miejsce i data wydania: Kraków 2012
Liczba stron: 352
Miejsce i data wydania: Kraków 2012
Liczba stron: 352
Myślę, że wiele jest czytelników, a zwłaszcza czytelniczek lubiących książki, których akcja dzieje się w szkołach z internatem, na pensjach dla dziewcząt. Jeśli podobał Wam się "Piknik pod wiszącą skałą", "Tajemniczy opiekun" czy "Godzina pąsowej róży" i jeśli do tej pory nie czytałyście "Tajemnicy Abigel" Magdy Szabo to koniecznie po nią sięgnijcie, z pewnością nie rozczarujecie się.
W dużym "okładkowym" skrócie akcja przedstawia się tak:
Lata 40., Węgry. Nastoletnia Gina pomimo trwającej wojny korzysta z uroków życia: uczy się, spędza czas z przyjaciółkami, flirtuje. Wszystko zmienia się, gdy jej ojciec - wysoko postawiony wojskowy - bez słowa wyjaśnienia wysyła córkę na odciętą od świata, surową kalwińską pensję. Początkowo zbuntowana - przeciw ojcu, przeciw nowym koleżankom, z którymi nie potrafi się porozumieć, przeciwko wojennej rzeczywistości, która zabiera jej beztroską młodość - Gina musi błyskawicznie dorosnąć, gdy poznaje sekret swojego uwięzienia. Na szczęście nie jest sama: czuwa nad nią tajemniczy przyjaciel, podpisujący się imieniem Abigél...
Niesamowita jest ta duszna atmosfera pensji dla dziewcząt, pełna utajonych emocji i tęsknot. Początkowo przeraża surowy regulamin, liczne zakazy i obowiązki, którym uczennice musiały podołać. Dziewczynki nie mogły mieć żadnych osobistych rzeczy, praktycznie nie miały wolnego czasu, nie mogły samodzielnie wychodzić poza mury klasztoru.
"Na pensji nie ma złej uczennicy, bo jeśli któraś jest tępa albo leniwa, wylatuje stąd na końcu roku jak z procy. Matula jest najbardziej surową szkołą na całej kuli ziemskiej. Kto przygotował zadanie pisemne i nauczył się ustnego, może ruszać do pracy w ogrodzie, kuchni albo szwalni, zależnie od tego, jaki otrzymał przydział. Może ewentualnie brać dodatkowe lekcje muzyki albo uczyć się jeszcze jednego obcego języka, skoro tego życzą sobie jacyś rodzice bez serca." (s. 39)
"Wszystko to, co dotychczas usłyszała o nowej szkole, wywołało w niej dwoiste uczucia. Wydawało jej się, że taki nadzwyczaj rygorystyczny tryb życia, co do minuty wyliczony czas, może tylko przygnębić kogoś, kogo przywiódł tutaj zły los, a równocześnie zauważyła, że te dwie matulanki właściwie wcale nie wyglądają na niezadowolone, wprost przeciwnie. Nie mówią o tym, ale widać po nich, że są nadzwyczaj dumne z tego, że tutaj każda musi się dobrze uczyć [...]." (s. 40)
Mimo rygoru i wielu godzin spędzonych na nauce pensjonariuszki nie zachowywały się tak jakby były nieszczęśliwe. W pewnym sensie, to zorganizowane życie dawało im poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji:
"Jak młode listki dziewczęta stale musiały szukać wybiegów, aby pomimo regulaminu i wiecznej kontroli wynaleźć dla siebie odrobinę radości. W tym nieustannym poszukiwaniu wspierało się nawzajem dwadzieścia młodych dziewcząt, zawsze gotowych do śmiechu i marzących o miłości. Gina dopiero teraz przekonała się, o ileż większą wartość ma dobro, gdy trzeba o nie walczyć, jak wiele siły daje człowiekowi świadomość bezpieczeństwa, świadomość niewidzialnych więzi, które łączą go z resztą tego mikrospołeczeństwa...." (s. 163)
5/6