Tegoroczne Święta już za nami, a ja zaglądam na inne blogi i sprawdzam Wasze choinkowe łupy. Kilku bardzo zazdroszczę (m.in. u Marioli S.) i wszelkie godne uwagi tytuły zapisuję na moją coraz dłuższą listę MUST HAVE.
Z zainteresowaniem przeglądam też Wasze świąteczne lektury (najciekawsza wydała mi się książka Martyny Ochnik "Pewnego dnia, w grudniu", o której przeczytałam u Kaś ).
Powoli kończąc ten okołoświąteczny czas chciałabym jeszcze opowiedzieć Wam o książce, która idealnie oddaje magię Bożego Narodzenia, choć jej akcja toczy się przez cały rok. Ta książka to "Święta z kardynałem" (lub inny tytuł "Boże Narodzenie w Lost River"), której autorką jest Fannie Flagg (nie rozumiem jak można przybrać tak infantylnie brzmiący pseudonim. W rzeczywistości autorka nazywa się Patricia Neal). Wszystkim, którzy czytali "Smażone, zielone pomidory" tego nazwiska przedstawiać nie trzeba, innym powiem tylko - koniecznie sięgnijcie po jej książki!!!
Głównym bohaterem "Świąt z kardynałem" jest Oswald T. Campbell, 52-letni rozwiedziony mężczyzna bez rodziny, który w dzieciństwie został podrzucony na schody kościoła. Imię (pierwsze wolne) nadano mu w sierocińcu a inicjał drugiego imienia i nazwisko wzięło się od puszki zupy pomidorowej firmy Campbell, którą przy nim znaleziono. Ze względu na stan zdrowia Oswald przebywa na rencie, a podczas badań kontrolnych dowiedział się, że jego choroba posuwa się tak szybko (rozedma płuc), że w wersji optymistycznej, przy zmianie klimatu zostało mu najwyżej dwa lata życia. Jeśli zostanie w Chicago, pożyje zapewne krócej. Lekarz zasugerował mu wyprowadzkę do miejsca, gdzie klimat jest łagodniejszy i wręczył ulotkę hotelu w Lost River. Oswald przemyślał sprawę i zadzwonił pod numer znajdujący się na ulotce. Niestety okazało się, że numer od dawna jest nieaktualny, a hotel spłonął w 1911 roku (tak - ulotka nie była zbyt aktualna), o czym dowiedział się od kobiety, która odebrała telefon w świetlicy miejskiej w Lost River i obiecała poszukać dla niego jakiegoś niedrogiego lokum w okolicy. Campbell nie sądził, że ktoś zupełnie bezinteresownie może chcieć zajmować się jego sprawami, więc tym bardziej zdziwił się gdy kobieta oddzwoniła z dobrymi wiadomościami.
W ten sposób główny bohater trafił do niewielkiego miasteczka gdzie klimat jest łagodny, okoliczna rzeka niesie orzeźwiającą bryzę, a mieszkańcy są w większości mili i uprzejmi. Tu dzieci zawsze dostają prezenty o których piszą w listach do Świętego Mikołaja, a dwa bractwa Mistyczny Zakon Tajnego Stowarzyszenia Królewskich Kropek i Mistyczny Zakon Królewskich Groszków potajemnie dokonują dobrych uczynków.
Oswald zaprzyjaźnił się z właścicielem sklepu - Royem, opiekunem ptaszka kardynała, z najlepszym wędkarzem w okolicy Claudem oraz licznymi paniami, w oczach których był najlepszą partią w okolicy. Nie chcę zdradzać Wam za dużo szczegółów by nie zepsuć przyjemności z lektury. Mogę tylko powiedzieć, że Lost River na wiele różnych sposobów odmieniło życie Oswalda - nie tylko znalazł przyjaciół, ale też odkrył swoje pasje i bardzo mocno zaangażował się w życie lokalnej społeczności, zwłaszcza gdy w miasteczku pojawiła się mała dziewczynka Patsy. A co dokładnie się wydarzyło, skąd w tytule książki ptaszek kardynał dowiecie się z kartek powieści. Do czego oczywiście gorąco Was namawiam. Dodatkową rekomendacją niech będzie fakt, że Fannie Flagg potrafi wymyślać cudowne historie, niosące nadzieję i przywracające wiarę w ludzi. U niej dobro zawsze zwycięża, a dobre uczynki są nagradzane.
"Święta z kardynałem" dostają ode mnie 6, bo uważam, że to najlepsza powieść świąteczna jaką przeczytałam w ostatnich latach.
Zaciekawiłaś mnie książkami tej autorki : )
OdpowiedzUsuńJeśli nie czytałaś nic Fannie Flagg to bardzo polecam. Książki tej autorki podobają się wielu moim koleżankom, którym ciężko jest znaleźć wspólny mianownik jeśli chodzi o lektury, bo jedna lubi kryminały, druga reportaże, a jeszcze inna powieści historyczne. A Fannie Flagg lubią wszystkie :)
UsuńF. Flagg czytałam tylko "Smażone zielone pomidory" i bardzo mi się podobała, na "Święta z kardynałem" od dawna mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńNo to koniecznie musisz przeczytać. Klimat bardzo podobny, choć "Święta z kardynałem" są chyba pogodniejsze :)
UsuńJakoś nigdy mnie nie przyciągały książki Flagg, więc żadnej jeszcze nie czytałam, ale ta zapowiada się całkiem sympatycznie. Ze świątecznych książek to wczoraj skończyłam czytać "Podarunek" Ahern, polecam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam jakąś książkę Ahern i wydała mi się strasznie durnowata. Mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy i "Podarunek" jest fajniejszy. A co do "Świąt z kardynałem" - sympatyczna to za mało powiedziane. Zdecydowanie polecam :))
UsuńOd dawna poluję na "Smażone, zielone pomidory" tej autorki. Nie wiedziałam, że napisała również taką książkę.
OdpowiedzUsuńFannie Flagg napisała kilka książek. Do tej pory przeczytałam chyba 4 jej książki i wszystkie są warte polecenia :)
UsuńCo prawda już po świętach, ale chętnie skusiłabym się na powieść tego typu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na takie książki jest zawsze właściwa pora. Niekoniecznie tylko w Święta :)
UsuńZachęciłaś mnie:) Brzmi intrygująco. I jeszcze Twoja ocena. Nie znam żadnej książki tej autorki i muszę to zmienić.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam najlepsze życzenia z okazji nadchodzącego Nowego Roku!
Dziękuję za życzenia. Tobie również wszystkie co najlepsze na nowy rok. A Fannie Flagg czytaj, bo to taka optymistyczna i podnosząca na duchu autorka :)
UsuńWygląda na taką sympatyczną, ciepłą, klimatyczną powieść w sam raz na czas świąt (albo tuż po świętach). Chociaż tym, co w pierwszej chwili najbardziej mnie ujęło, była papuga na okładce ;)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku, i czytelniczo, i prywatnie!
No właśnie z tą papugą to jakaś niezrozumiała wizja szalonego grafika ;) W książce występuje ptak, ale kardynał. A ten z papugami chyba niewiele ma wspólnego, poza tym że są z jednej gromady.
UsuńAle książkę i tak polecam :))