sobota, 2 marca 2013

"Dziewczyna z muszlą" - Tracy Chevalier


Autor: Tracy Chevalier 
Tytuł: "Dziewczyna z muszlą" 

Tytuł oryginalny: "Remarkable Cratures"
Przełożyła: Maria Olejniczak-Skarsgard
Wydawnictwo: Albatros A. Kuryłowicz
Miejsce i data wydania: Poznań 2011
Liczba stron: 400







"Oparta na faktach powieść zainspirowana historią Mary Anning, XIX-wiecznej zbieraczki skamieniałości i paleontologa amatora. The British Royal Society uznał Anning za jedną z dziesięciu kobiet, które wywarły największy wpływ na historię sztuki.
Hrabstwo Droset, początek XIX wieku. Po ożenku jedynego brata, dziedzica rodzinnego majątku, zmuszone sytuacją finansową trzy siostry Philpot przeprowadzają się z Londynu do kąpieliska Lyme Regis na południowym wybrzeżu Anglii. Tam Elizabeth Philpot poznaje Mary, biedną dziewczynę zarabiającą na życie zbieraniem i sprzedawaniem skamielin. Między kobietami, które różni niemal wszystko - wykształcenie, pochodzenie, pozycja społeczna - rodzi się przyjaźń oparta na wspólnych zainteresowaniach. Z czasem, gdy obie zaczynają rywalizować o względy tego samego mężczyzny, zostanie ona wystawiona na ciężką próbę i zerwana. Kolekcjonowanie skamieniałości staje się modą, która stymuluje rozwój nauk przyrodniczych. Znalezione przez Mary szkielety niezwykłych stworzeń, ichtiozaura i plejozaura, wzbudzają zainteresowanie uczonych, którzy dla własnej sławy wykorzystują jej wiedzę i talent. Gdy Mary zostaje oskarżona o oszustwo przy preparowaniu szkieletu nowo odkrytego plejozaura, Elizabeth postanawia pomóc dawnej przyjaciółce..."

Lirael, w podsumowaniu roku 2012, przyznała Oskara za najlepszą postać kobiecą Elizabeth Philpot. Rozumiem ten wybór i w pełni go popieram, choć druga, a właściwie główna bohaterka "Dziewczyny z muszlą" jest dla niej silną konkurencją. Bo choć na początku powieści to Elizabeth wydaje się być główną bohaterką, to z każdą kolejną stroną Mary coraz wyraźniej dochodzi do głosu, by pod koniec powieści to znowu Elizabeth była tą, która nadaje bieg historii. Z pewnością pomaga w tym dwugłosowa narracja. Pewne wydarzenia poznajemy z punktu widzenia obu kobiet i często oceny tych zdarzeń są zupełnie różne. 
Ale tak naprawdę w tej historii nie chodzi o to, która jest ważniejsza. Tu chodzi o przyjaźń, która nie zważa na konwenanse, pozycję społeczną, i która opiera się na wspólnej pasji. W pewnym momencie Elizabeth mówi: "Przez tyle lat spędzałyśmy z Mary dużo czasu na poszukiwaniach. Niekiedy godzinami nie wypowiadałyśmy słowa, a jej obecność opodal, sylwetka pochylona nad ziemią, jej grzebanie w mule lub rozbijanie kamieni były dla mnie czymś swojskim i pokrzepiającym." (s. 298)  

https://www.stanford.edu/group/ic/cgi-bin/drupal2/node/956

Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam książkę, w której dwie główne postaci, są tak wyraziste, wytrwałe i w pewnym sensie niepasujące do czasów, w których przyszło im żyć. Każda z nich boryka się z problemami, na pozór różnymi, ale w gruncie rzeczy sprowadzającymi się do wspólnego mianownika - dążenia do życia wg. własnych, nie narzuconych przez społeczeństwo zasad. 
http://www.tchevalier.com/remarkablecreatures/fossilgallery/index.html
Gdyby Mary Anning urodziła się 100 czy 150 lat później miałaby szansę na wielką karierę naukową, mogłaby kierować katedrą czy wydziałem paleontologii na jakiś uznanym uniwersytecie, mogłaby być przewodniczącą jakiegoś towarzystwa geologicznego i święć triumfy na całym świecie. Niestety urodziła się w czasach wiktoriańskich, kiedy kobieta nie dość, że nie mogła być członkiem żadnego z towarzystw naukowych (choć wikipedia podpowiada, że Mary "zmarła na kilka miesięcy przed przyznaniem jej  honorowego członkostwa w Geological Society of London, mimo że nie spełniała wymaganych warunków"), to jeszcze jej odkrycia i znaleziska mogły być przejmowane przez mężczyzn i prezentowane na forach naukowych jako własne. Dobrze, że chociaż po śmierci została uhonorowana, a pamięć o niej przetrwała. 
Sposób w jaki Tracy Chevalier przedstawiła XIX-wieczne społeczeństwo angielskie, świat zdominowany przez mężczyzn, pełen ograniczeń społecznych, konwenansów i zasad zachowania jest, obok historii życia Mary, jedną z mocniejszych stron powieści. Po raz kolejny przekonuję się, że autorka jest mistrzynią w opowiadaniu prawdziwych historii. Posiada niezwykłą umiejętność fabularyzowania i "doprawiania" ciekawymi zdarzeniami żywotów ludzi, których znamy z obrazów, np. "Dziewczyna z perłą" Jana Vermeera czy, tak jak w przypadku Mary Anning, z kart historii. Z drugiej strony podejrzewam, że gdyby nawet Mary Anning i jej historia były wymyślone, książkę czytałoby się równie dobrze. Tracy Chevalier nie po raz pierwszy udowadnia, że można pisać o kobietach, dla kobiet i nie trzeba od razu wymyślać wielkich romansów, łez rozpaczy po utraconej miłości, rycerza na białym koniu i cudownych zbiegów okoliczności. Uwielbiam książki takie jak "Dziewczyna z muszlą", prawdziwie obyczajowe, wciągające i dobrze napisane. Tę powieść polecam każdemu kto lubi dobrze opowiedziane historie, i kto jeszcze nie wie czym są amonity, belemnity i wężowidła, no i oczywiście sama Mary Anning :))

http://www.tchevalier.com/remarkablecreatures/fossilgallery/index.html

http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-1257164/Skeletons-closet-New-TV-takes-Jimmy-Doherty-Natural-History-Museum-worked-student.html


Kończąc, muszę wspomnieć o jednej poważnej usterce. Nie odnosi się ona do autorki, czy książki, ale do wydawnictwa. 
Rozumiem, że jakaś mądra głowa wymyśliła, że skoro naród prosty i mało wymagający, to trzeba mu łopatologicznie skojarzenie z poprzednią książką ("Dziewczyną z perłą") tej autorki do głowy włożyć. Może jednak czytelnicy choć trochę wyróżniają się ponad tłum. Może nie trzeba im robić takich dosadnych aluzji i może niektórzy wiedzą kim jest Tracy Chevalier. I nie czepiałabym się gdyby tytuł oryginalny był choć trochę podobny, ale jak się ma "Dziewczyna z muszlą" do "Remarkable Creatures"??

 5/6

Ps. Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Z półki 2013"

Przy okazji polecam też inne książki Tracy Chevalier:
- "Błękitna sukienka" -
- "Dziewczyna z perłą"
- "Dama z jednorożcem"
- "Spadające anioły" 
- "Płonął ogień twoich oczu"


6 komentarzy:

  1. Ooo po lewej seria rodu Otori, ale się zaczytywałam w tych książkach :) A co do "Dziewczyny z muszlą", to bardzo lubię czytać historie osadzone w XIX wieku, o relacjach społecznych i konwenansach i chyba coś takiego właśnie znajdę w tej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przez Otorich nie raz zarywałam noc. Dlatego z niecierpliwością czekam na nową książkę Lian Hearn "Kwiat śliwy, mroczny cień".
      A jeśli chodzi o XIX-wieczne społeczeństwo, konwenanse itp. to wszystko w dużych ilościach znajdziesz w "Dziewczynie z muszlą" :)

      Usuń
  2. ciekawe, ciekawe :) będę pamiętać ten tytuł przy kolejnej wizycie w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam na półce i być może jak mi się uda sięgnę po nią jeszcze w tym miesiącu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mam nadzieję, że będziesz zadowolona z lektury. Mój egzemplarz też u mnie trochę postał zanim zabrałam się za czytanie :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...