Autor: Matthew Quick
Tytuł: "Poradnik pozytywnego myślenia"
Tytuł oryginalny: "Silver Linings Playbook"
Przełożyły: Maria Borzobohata-Sawicka,
Joanna Dziubińska
Wydawnictwo: Otwarte
Miejsce i data wydania: Kraków 2013
Liczba stron: 376
Od razu powiem, że nie oglądałam jeszcze filmu o tym samym tytule, więc nie mam porównania. Wszystkie moje uwagi dotyczą tylko i wyłącznie historii opowiedzianej w książce.
Głównym bohaterem, a jednocześnie narratorem jest Pat. Pat ciężko trenuje, każdego dnia robi mnóstwo pompek, brzuszków, wyciska sztangę, biega, a także czyta książki z kanonu literatury amerykańskiej. Wierzy, że jeśli będzie w dobrej formie i nadrobi braki w lekturze to jego żona Nikki wkrótce do niego wróci. Chwilowo Pat mieszka u swoich rodziców, co bardzo cieszy jego mamę a niekoniecznie ojca. Co tydzień spotyka się z psychiatrą Cliffem Patelem, wraz z bratem i ojcem kibicuje "Orłom" - swojej ukochanej drużynie, nie pamięta dlaczego nie lubi piosenki "Songbird" Kenny`ego G., ale gdy ją słyszy wpada w szał. Uczy się jednak kontrolować emocje, bo w przeciwnym razie żona nigdy do niego wróci. Dziwi go trochę, że w całym domu nie ma ani jednego zdjęcia jego i żony (podobno zostały skradzione przez złodzieja), że każde wspomnienie jej imienia wywołuje złość lub łzy matki. Poza tym Pat nie rozumie dlaczego pewna poznana niedawno dziewczyna- Tiffany
ciągle towarzyszy mu podczas joggingu, skąd wziął się nowy stadion w
mieście i jak to się stało, że jego brat ma żonę. Mimo to Pat myśli pozytywnie i wierzy, że jego życie przypomina film ze szczęśliwym zakończeniem.
Taka jest wersja Pata. A tak naprawdę Pat kilka lat spędził w szpitalu psychiatrycznym. Pomimo obiekcji lekarzy, matka postanowiła zabrać go do domu by pod jej czułą opieką szybciej wrócił do normalnego życia. Na początku nie wiadomo dlaczego główny bohater znalazł się w takim miejscu. Wiadomo, że cierpi na amnezję, że zrobił coś złego i że żona go opuściła. Można domyśleć się, że ma to coś wspólnego z piosenką "Songbird" a wspólne kibicowanie, spotkania z przyjacielem z dzieciństwa, pojawienie się Tiffany jest częścią terapii. W przywracaniu Pata do normalnego życia duża jest zasługa jego matki. Ze wszystkich sił stara się ona, żeby jej syn odzyskał pamięć i zaczął układać sobie życie na nowo. Organizuje więc spotkania z przyjaciółmi i rodziną, pamięta o tabletkach syna i finansuje jego wyjścia do restauracji. I ciągle nie traci nadziei.
Książkę czyta się naprawdę dobrze i szybko. Momentami jest naprawdę zabawnie, a akcja jest wciągająca i sprawia, że czytelnik chce jak najszybciej odkryć, dawkowaną powoli prawdę i dowiedzieć się co takiego wydarzyło się w życiu Nikki i Pata, że nie są już razem. Kilku bohaterów zasługuje na uwagę, zwłaszcza "szurnięta" Tiffany i ojciec, który nie potrafi pogodzić się z chorobą syna, i którego humor zależy od wyniku oglądanego meczu. Interesujący był zabieg oddania głosu Patowi, osobie najmniej do tego uprawnionej. Dzięki temu czytając trzeba składać w całość, to co narrator wie lub jest w stanie zrozumieć. Tyle o plusach.
Minusy są w zasadzie tylko dwa.
1. Zbyt długie fragmenty traktujące o futbolu. Padma zwracała na to uwagę, a ja zgadzam się z nią w pełni. Nudziły mnie te opisy i po prostu je opuszczałam.
2. W pewnym momencie ta infantylność, naiwność i dziwność Pata zamiast śmieszyć, zaczynała nużyć. Pod koniec książki łapałam się na tym, że główny bohater po prostu mnie irytuje. A nie o to chyba chodziło autorowi ;)
Pomimo drobnych potknięć "Poradnik pozytywnego myślenia" to przyjemna i wciągająca lektura. Matthew Quick znalazł sposób, żeby o poważnym problemie zdrowotnym opowiedzieć lekko i bez zadęcia, a przy okazji całkiem mądrze. Generalnie polecam, bo przy tej książce z pewnością nie będziecie się nudzić :)
4/6
Chciałabym przeczytać tę książkę. Jednak w najbliższym czasie będę musiała to przełożyć, gdyż mam jeszcze sporo innych książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie też nie planowałam tej książki, ale tak się jakoś złożyło. A że czyta się ją naprawdę szybko to i nie żałuję :)
UsuńBardzo chciałąbym i przeczytać książkę i obejrzeć film i dowiedzieć się skąd ten cały szum wokół powieści :) :) Ps : czekam na recenzje Sosnowego dziedzictwa, książką czytałam, jednak dla mnie jest zbyt sielankowa :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOna jest mega-sielankowa. Aż mdli ;)Recenzja wkrótce.
Usuń