Wczoraj, w mojej osiedlowej bibliotece odbyło się spotkanie z Panią Katarzyną Enerlich.
Mój Boże, cóż to za cudna kobieta!!! I nie chodzi tylko o urodę, choć tej również nie można pisarce odmówić, ale o pogodę ducha, gadatliwość (uwielbiam gaduły!!), swobodę i bezpośredniość. Naturalność pani Kasi trochę przypomina mi zachowanie bieszczadzkich ludzi, którzy bez zbędnych ceregieli przechodzą na "ty" i zaczynają rozmowę, a te rozmowy choć proste, są w swej prostocie bardzo głębokie. Przez godzinę opowiadała historie, które znalazły lub znajdą się w jej
książkach, wciągała słuchaczy do rozmowy i sprawiła, że po wyjściu,
większość zebranych myślała o niej jak o dobrej znajomej, z którą chętnie przegadaliby niejeden wieczór.
Jestem tym spotkaniem bezgranicznie zachwycona, ale mam świadomość, że żadne słowa tego nie oddadzą. Żałuję tylko, że spotkanie było takie krótkie, niestety pani Kasia spieszyła się na kolejne (tym razem do Świdnika).
Jeżeli kiedykolwiek będziecie mieć możliwość wzięcia udziału w wieczorku autorskim i poznania autorki osobiście, to nie wahajcie się ani chwili. Jestem pewna, że będziecie nią zachwyceni, tak jak ja jestem :))
Zazdroszcze spotkania. Do tej pory przeczytalam tylko fragmenty ksiazek tej Autorki i ciagle zastanawiam sie nas zakupem. Zaproponujesz cos na poczatek?
OdpowiedzUsuńTeraz kończę książkę ze zdjęcia, czyli "Kiedyś przy Błękitnym Księżycu" i bardzo mi się podoba i myślę, że ją mogę polecić na pierwsze spotkanie z autorką. Cykl o prowincji "Prowincja pełna marzeń", "Prowincja pełna gwiazd", "Prowincja pełna słońca", z którego jak na razie znam tylko 2 tom, też zapowiada się dobrze. Tylko, że pewnie łatwiej przeczytać jedną książkę, niż trzy, a w przyszłości cztery, bo powstanie kolejny tom o prowincji.
UsuńMam jeszcze "Czas w dom zaklęty" i "Kwiat Diabelskiej Góry", obie zapowiadają się dobrze, ale jeszcze nie zaczęłam ich czytać.
Dziekuje serdecznie!
UsuńZazdroszczę Ci.Książkę mam ale niestety bez autografu, jeszcze nie czytałam, ale już niedługo przeczytam.
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie kończę "Kiedyś przy Błękitnym Księżycu" i już wiem, że jej recenzja będzie pozytywna, bo to dobra książka :)
UsuńPozdrawiam :)
bardzo chciałabym przeczytać cos od tej pani :)
OdpowiedzUsuńCzytaj, ciekawa jestem czy będzie Ci się podobać :))
UsuńSama gadułą nie jestem, ale lubię takich ludzi. Może właśnie dlatego, że wolę słuchać niż mówić. :)
OdpowiedzUsuńA spotkanie z pisarzem, który lubi mówić, to już w ogóle rewelacja.
Tak, a jeszcze jak od razu widać, że jest ciepłym i dobrym człowiekiem to już w ogóle super sprawa :)
UsuńU mnie czeka na półce jedna jej powieść, więc jestem ciekawa :) Ale spotkania autorskie..jakoś mnie nie ciągną
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś nie chodziłam na żadne spotkania. A potem poszłam na spotkanie z Jackiem Dehnelem i przepadłam :))
UsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale takie spotkanie to wspaniała rzecz :) mam nadzieję że i w mojej bibliotece kiedyś będzie takie spotkanie :)
OdpowiedzUsuńW Lublinie różne biblioteki dosyć często organizują spotkania z pisarzami, niestety nie zawsze mam czas i możliwości żeby pójść. Bardzo żałuję, że nie mogłam być na spotkaniu z Jackiem Hugo-Baderem.
UsuńMam przyjemnośc znac w jakiś tam sposób autorów i autorki i potwierdzam. Kasia to jedna z najbardziej komunikatywnych kobiet w tej branży :-)
OdpowiedzUsuńTak, komunikatywna to dobre słowo :))
UsuńAle Ci zazdroszczę. Ja też tak chce :)
OdpowiedzUsuń:)) Ja chciałabym więcej, ale i tak cieszę się, że od czasu do czasu mogę pójść na jakieś fajne spotkanie autorskie :)
UsuńAch... Aniu,, dziękuję za takie słowa... jestem mile zaskoczona... Serdeczności Ci posyłam. Katarzyna Enerlich
OdpowiedzUsuńSamą prawdę napisałam ... w myśl powiedzenia "taką mnie Panie Boże stworzyłeś, taką mnie masz" :))Albo ktoś robi dobre wrażenie, albo nie. Tego nie można się nauczyć :)) Pozdrawiam również :))
Usuń