Eric - Emmanuel Schmitt jest pisarzem, którego książki bardzo sobie cenię. Podoba mi się jego delikatny, nienarzucający się styl, umiejętność nadania słowom treści i optymizm i nadzieja tchnące z jego tekstów. Podobała mi się większość jego książek, choć nie rozmyślam o nich tygodniami, nie czekam z niecierpliwością na nowości i nie kolekcjonuję własnych egzemplarzy. A jednak śmiało mogę powiedzieć, że należy on do grona moich ulubionych pisarzy. Ot, taki paradoks.
W ubiegłe wakacje czytałam "Moje życie z Mozartem" a niedawno wypożyczyłam z biblioteki "Historie miłosne". Jest to zbiór opowiadań, których wspólnym mianownikiem jest właśnie miłość. Do zbioru dołączono wydany już wcześniej dramat "Tektonika uczuć".
Miła i przyjemna była to lektura. Największe wrażenie zrobiły na mnie dwa opowiadania: "Marzycielka z Ostendy" i "Zbrodnia doskonała". Bohaterką pierwszego z nich jest starsza, poruszająca się na wózku inwalidzkim kobieta, która w obliczu zbliżającej się śmierci postanawia opowiedzieć historię wielkiej miłości. Historia jest przepiękna i nieprawdopodobna, ale gdy okazuje się, że kobieta już we wczesnej młodości była kaleką, pod dużym znakiem zapytania staje autentyczność tej historii. I właściwie nikt w nią nie wierzy .... aż..... Piękna, wzruszająca historia i zdanie wypowiedziane przez starszą panią "z wielkiej miłości nie da się wyleczyć", które może być puentą.
Drugie opowiadanie jest przestrogą przed uleganiu wpływowi i osądowi innych osób. Gabriela postanowiła zabić swojego męża ponieważ jej przyjaciółka powiedziała o nim, że jest zbyt uprzejmy żeby mógł być szczery, że jest idealnym obłudnikiem. Czy faktycznie tak było, czy Gabriel kiedykolwiek zdradził żonę, oszukał, nadużył jej zaufania? Odpowiedź oczywiście w opowiadaniu.
Ciekawe były też opowiadania "Odette Jakkażda" o zwykłej kobiecie i jej ulubionym pisarzu i o tym jak ich drogi życiowe się spotkały i "Wszystko czego potrzeba do szczęścia", w którym główna bohaterka przez przypadek odkrywa, że jej mąż prowadzi podwójne życie.
Najsłabsze w całym tomie wg mnie było opowiadanie "Piękny deszczowy dzień". Zupełnie nie wiem co autor miał na myśli, a i historia Helene nie przemówiła do mnie.
Całość wieńczy dramat "Tektonika uczuć". Główni bohaterowi Diane i Richard są parą niemal idealną, a jednak okazuje się, że mała prowokacja, niewinne kłamstwo potrafią zburzyć ten na pozór silny związek i wprowadzić mnóstwo zamętu w ich uporządkowane życie. Ku przestrodze dla wszystkich.
"Historie miłosne" są jak najbardziej godne uwagi, bo choć wydaje się, że o miłości powiedziano już wszystko to E.E. Schmitt rzuca nowe światło na kilka jej odmian. Niby zwykłe historie, zwykli ludzie, a jednak autor tak prowadzi opowieść, że niejednokrotnie zaskakuje, zmusza do refleksji i wywołuje silne emocje. A o to przecież w chodzi w literaturze. Polecam.
Ten pisarz jest dla mnie mistrzem.
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię, ale wydaje mi się, że część historii pokrywa się z tymi ze zbioru 'Odette i inne historie miłosne'.
OdpowiedzUsuńBardzo cenię sobie twórczość tego pisarza. Przeczytałam większość jego powieści i zbiorów powiadań. Podobnie jak ty nie ma kolekcji jego książek, ale chętnie wracam do wypisanych z książek cytatów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj. Nie mam pojęcia, dlaczego masz problem z dodaniem mojego bloga do obserwowanych. Do tej pory nie było tego problemu :-)
OdpowiedzUsuńWłaściwie widzę, że masz mnie w linkach :-) Mój blog to pisany inaczej
OdpowiedzUsuńBrak pytań ;/. Blogspot wiesza mi się dzisiaj i nie wyświetlił komunikatu o dodaniu Twojego bloga. Teraz sama już widzę, że wszystko ok :)
OdpowiedzUsuń