niedziela, 23 lutego 2014

Nie każdy powinien pisać biografie

Kiedyś, gdy byłam dużo młodsza (pewnie jeszcze w czasach licealnych) wydało mi się, że biografie czytają tylko emeryci lub bardzo mądre starsze panie z wyglądu przypominające Maję Komorowską. Nie mam pojęcia skąd wzięły się te skojarzenia, ale były żywe w mojej głowie. Teraz, gdy coraz częściej sięgam po biografie, to wspomnienie wróciło i zastanawiam się czy naprawdę jestem już taka wiekowa czy to moje młodzieńcze postrzeganie świata było oparte na fałszywych podstawach. Najwyraźniej było, bo przecież do radosnej emerytury mam jeszcze ho ho ho ;)

Tak więc już po wstępie domyślacie się, że mam dzisiaj dla Was biografię, a właściwie dwie. Pierwsza, to "Sekretna kochanka Dickensa" Claire Tomalin, którą przeczytałam w styczniu. Natomiast druga to autobiografia pisarki, której nazwisko jest jednym z najbardziej rozpoznawanych na świecie. Mowa o Agacie Christie. 

 




















O ile w przypadku pierwszego tytułu nastawiałam się raczej na pobieżne przejrzenie książki i przeczytanie, co najwyżej, większych fragmentów, o tyle na autobiografię Christie wręcz nie mogłam się doczekać (pierwsza czytała ją moja mama).
Los bywa jednak przewrotny i szybko okazało się, że książki Tomalin nie da się czytać na wyrywki, bo jest niezwykle pasjonująca i po kilkudziesięciu stronach już nie można się oderwać. Natomiast Agatha Christie wynudziła mnie nieprawdopodobnie i to ją zaczęłam przeglądać w poszukiwaniu ciekawszych fragmentów. Na próżno. Aż trudno uwierzyć, że tak nieciekawa i właściwie nudna osoba mogła pisać tak fantastyczne, porywające powieści kryminalne. Zastanawiam się czy taka faktycznie była, czy tak siebie opisała. Tu pojechała, z tym się spotkała, to zrobiła, tej odpowiedziała i z tej zabawnej riposty obie się zaśmiewały, a tymczasem ja to czytałam i nic śmiesznego nie widziałam. Albo fragment, który zapamiętam na długo. Wybuchła II wojna światowa. Agatha z mężem (też drugim) przyjechała do domu do Londynu i co zauważa? Otóż: "Naprzeciwko, po drugiej stronie ulicy, spadła mina lądowa i kompletnie zburzyła trzy domy. W efekcie u nas wyleciała w powietrze piwnica - jakoby najbezpieczniejsze miejsce - wybuch uszkodził także dach i najwyższe piętro. Pierwsze piętro i parter wyszły prawie bez szwanku. Mój steinway już nigdy nie odzyskał dawnej świetności. [...] Główny problem polegał na tym, iż wówczas w Londynie miało się spore trudności z załatwieniem przechowalni." (s. 434) Przechowalnia? Naprawdę? Myślałam, że wojna jest koszmarem, bo giną ludzie. Najwyraźniej to nie jest takie straszne. Gorzej jest gdy nie ma przechowalni.
Na okładce anglojęzycznego wydania "Autobiografii" można przeczytać: "to najlepsza rzeczą, jaką Christie kiedykolwiek napisała". Czyżby?? 
Jeśli już coś mi się podobało to dystans autorki do siebie: "Byłam przystojna. Moja rodzina wybucha gromkim śmiechem, gdy mówię, że uważano mnie za ładną dziewczynę. Córka powiada wtedy: - Ależ, mamo, nie mogłaś być ładna. Popatrz na te okropne stare fotografie!" (s. 155) i jej szczere pisanie o lepszych i gorszych książkach. Oczywiście własnych. Ciekawe były też fragmenty o pracy nad kolejnymi tomami. Zbieranie pomysłów, wymyślanie intrygi, szukanie na ulicach twarzy mordercy. Niestety jak dla mnie, w stosunku do pozostałej marnej reszty, to za mało by polecać Wam tę książkę. Zdecydowanie lepiej sięgnąć po kryminały Agathy Christie, bo w nich była doskonała.    

Natomiast "Sekretna kochanka Dickensa" Claire Tomalin to interesująca i wciągająca "historia kobiety, która przestała, albo prawie przestała, istnieć; która rozpłynęła się w powietrzu, jakby jej nigdy nie było. Po jej nazwisku, rodzinie, datach i osobistych przeżyciach niemal nie zostało śladu. Co więcej, ona sama walnie się przyczyniła do zacierania śladów swego istnienia; póki żyła, jej dzieci były całkowicie nieświadome przeszłości marki." (s. 19)
Ellen Lawless Ternan (Nelly) odegrała w życiu Charlesa Dickensa wielką rolę, poznali się gdy ona była młodziutką aktorką, a on uznanym i uwielbianym pisarzem o opinii moralisty. Przez trzynaście lat, aż do jego śmierci, utrzymywali swój romans w tajemnicy i do dzisiaj nie znaleziono  jednoznacznego dowodu, że tych dwoje żyło w nieformalnym związku. Składając układankę z wieloma brakującymi elementami można się domyślać, że tak było. 
Claire Tomalin próbuje poskładać te puzzle niemalże na oczach czytelnika. Szuka najdrobniejszych śladów wspólnego życia, bada liczne tropy, tworzy hipotezy i wysnuwa wnioski. Próbując ułożyć biografię Nelly, kreśli jej obraz. Wyłania się z niego kobieta inteligentna, niewątpliwie lojalna Dickensowi, której nie da się jednoznacznie ocenić. Mogłaby czerpać zyski z tej znajomości, a mimo to znika i przez wiele lat nikt nie wie o jej przeszłości. 
Ponadto "Sekretna kochanka Dickensa" to książka o dużo szerszym kontekście. To historia o kobietach w ogóle. O ich poszukiwaniu szczęścia, tożsamości i miejsca w tym zdominowanym przez mężczyzn XIX-wiecznym świecie. Zarówno Nelly, jak i jedna z jej sióstr - Mary, świetnie wpisują się w tę konwencję. Mary porzuciła bowiem niespełniającego jej oczekiwania męża i wyjechała do Włoch, gdzie poświęciła się malarstwu i dziennikarstwu i była osobą powszechnie szanowaną.    
Jeśli macie ochotę na interesującą i pełną znaków zapytania biografię to sięgnijcie po książkę Claire Tomalin. Widać, że Dickens jest w kręgu jej zainteresowań i z ogromną energią i pasją szukała śladów jego związku z Nelly. Dlatego bardzo polecam tę pozycję :)





12 komentarzy:

  1. Pamiętam, że mnie też autobiografia Christie szalenie wynudziła. Myślę, że należy tu winić przede wszystkim dyskrecję staroświeckiej damy. W każdym razie jej wspomnienia z podróży są ciekawsze. A że o drugiej książce dobrze mówisz bardzo mnie cieszy, bo już od jakiegoś czasu zaleguje na mojej półce. Teraz mam większą motywacje żeby to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może masz rację, może wynika to z dyskrecji. W każdym razie ja jestem rozczarowana, bo liczyłam na naprawdę dobrą lekturę, a dostałam ..... nudę.

      Usuń
  2. Od biografii lub autobiografii też zazwyczaj stronię. Na sam dźwięk tych słów czuję się znudzona, ale ostatnio sięgnęłam po biografię jednego z lubianych przeze mnie muzyków i wciągnęłam się, mimo że w książce są nudne fragmenty. Bliższa mojemu sercu jest Christie niż domniemana kochanka Dickensa, ale skoro Agacie pisanie o sobie nie wyszło to raczej sobie odpuszczę tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że "Autobiografia" Christie to pozycja dla wyjątkowo zagorzałych fanów autorki, którzy z wypiekami na twarzy przeczytaliby nawet jej listę zakupów ;)

      Usuń
    2. Fanką Agaty jestem, ale nie aż do tego stopnia :)

      Usuń
  3. Przeglądnęłam Twoją recenzję pobieżnie, bo obie książki są przede mną... bo biografii Christie nie przebrnęłam... jeszcze, sądziłam, że miałam gorszy dzień, a tu może być coś na rzeczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak. Ja musiałam się zmusić żeby ją dokończyć. Ale chciałam wyrazić swoją opinię i musiałam poznać całość. Ale za to Tomalin pisze naprawdę zajmująco i z pasją. I ją polecam bardzo :)

      Usuń
  4. Na pewno nie jest to najlepsze dzieło Christie, ale mnie książka bardzo przypadła do gustu. Może nie wpędziła w dziką czytelnicza ekstazę:) ale bardzo się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he .... wyobraziłam sobie "dziką czytelniczą ekstazę" podczas lektury "Autobiografii" ;)

      Usuń
  5. Gdzieś już czytałam opinię, że ta biografia Christie jest nudna, więc nawet po nią nie sięgałam. Co do Tomalin - kupiłam sobie tę książkę z rok temu i nadal czeka na przeczytanie. Co więcej, pani Tomalin napisała także "pełnoetatową" biografię Dickensa, tylko że nie została ona niestety wydana w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie wiem. Bardzo chciałabym żeby ta, jak ją ładnie nazwałaś - "pełnoetatowa", biografia Dickensa została wydana w Polsce. Pamiętam, że kiedyś Padma bardzo ją chwaliła. Niestety niezbadane są ścieżki, którymi podążają wydawnictwa - wydana została historia jego domniemanej kochanki, ale jego biografia już nie ;) Ale wiadomo, seks sprzedaje się lepiej ;)

      Usuń
  6. Mam autobiografię Agathy Christie na półce i z przyjemnością przeczytam :D
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...