niedziela, 10 lipca 2011

"Klara Callan" - Richard B. Wright

Powieść "Klara Callan" chciałam przeczytać od momentu gdy Padma (jakieś 2 lata temu) zamieściła jej recenzję na swoim blogu. Poczułam, że to będzie lektura dla mnie i zapisałam ją na mojej "liście życzeń książkowych". Dopiero niedawno udało mi się ją kupić w Matrasie i to za mniej niż 10 zł.
"Klara Callan" to opowieść o dwóch siostrach: tytułowej Klarze i Norze, choć niewątpliwie najważniejsza postacią jest ta pierwsza. Klara jest starsza, ma trzydzieści kilka lat. Po śmierci ojca mieszka sama w wielkim domu, w rodzinnym miasteczku w Ontario i do pewnego czasu jest szanowaną przez lokalną społeczność, nauczycielką szkoły powszechnej. Wydaje się, że jest osobą bardzo spokojną, zrównoważoną i cichą, ale to wszystko pozory, bo wewnątrz jest istnym wulkanem stłumionych emocji, uczuć i myśli, które w końcu muszą znaleźć jakieś ujście. Marzy o wielkiej miłości i przygodach i trochę zazdrości odwagi swojej młodszej siostrze. Nora bowiem mieszka w Nowym Jorku, jest gwiazdą słuchowisk radiowych i prowadzi dość rozrywkowe życie.
Dużym plusem tej książki jest narracja. Nie ma tu typowego narratora, który wie wszystko i opowiada historię bohatera przy użyciu trzeciej osoby. Losy bohaterek poznajmy głównie z listów, które do siebie pisywały (rzadziej z listów od i do innych osób) i pamiętnika Klary. Zwłaszcza te wpisy w pamiętniku pozwalają poznać emocje starszej siostry, których nie potrafi lub też nie chce wyjawić nawet w listach do Nory, w których jest zazwyczaj stonowana i powściągliwa w wypowiedziach. Listy obu kobiet bardzo się różnią. Nora jest szczera i otwarta. Bez skrępowania opisuje swoje smutki i radości: "Jestem teraz bardzo szczęśliwa, Klaro. Program idzie świetnie (słuchałaś jakichś odcinków przez święta?), a w moim życiu pojawił się bardzo słodki mężczyzna. Wiele osób (między innymi Evelyn) uważa, że Lewis jest czymś w rodzaju wilkołaka, ale oni go w ogóle nie znają.....". Natomiast listy Klary wyglądają mniej więcej tak: "Kochana Noro! Dziękuję za liścik. To, co piszesz o zimie, to święte słowa. Nigdy czegoś takiego nie widziałam: dzień w dzień śnieg, a co weekend burza śnieżna. Trochę to przygnębiające, a już jeśli chodzi o węgiel, to klęska. Będę musiała zamówić nową dostawę, żeby mi starczyło do wiosny. Nic nie robię, tylko odkopuję rano dorożkę od domu, przedzieram się przez zaspy do szkoły, a kiedy wracam po południu, odkopuję znowu dojście do domu. Dosyć do beznadziejne. Poza tym nie mam dla Ciebie wielu nowin. Byłam okropnie przeziębiona na początku roku, ale się wykurowałam i jestem z powrotem zdrowa jak koń....". 
W końcu, te przez lata gromadzone emocje wybuchają i Klara staje się sprawczynią kilku lokalnych skandali. Oznajmia, że nie będzie już chodzić na nabożeństwa, bo przestała wierzyć w Boga. W małej społeczności, gdzie wszyscy, niezależnie od poziomu zaangażowania, chodzą do kościoła, taka decyzja musiała wywołać sensację. Ta decyzja była dopiero początkiem "wybryków" starszej z sióstr Callan. 

Powieść Richarda B. Wrighta to także doskonały obraz lat trzydziestych XX wieku. Nowy Jork rozkwita i tętni życiem. Zjeżdżają tam ludzie, którzy szukają szczęścia i próbują odnaleźć się w tym nowoczesnym świecie z eleganckimi magazynami mody i nowinkami technicznymi. Na jego tle Kanada jawi się jako miejsce wyjątkowo spokojne i ciche. Ludzie, na pozór, są pobożni, skromni i chętni do pomocy. W rzeczywistości i z  pobożnością i chęcią pomocy jest różnie, żyją zaś plotkami i nadmiernie interesują się sprawami swoich sąsiadów.
Czy podobała mi się ta książka? Tak i to bardzo, bo "Klara Callan" nie ma słabych punktów. Bardzo dobry język, ciekawa historia i świetnie nakreślenie bohaterowie to elementy, które sprawiły, że wciągnęłam się w tę książkę już na samym początku i pomimo licznych obowiązków (czerwiec to dla mnie zawsze miesiąc bardzo intensywnej pracy) każdego dnia musiałam wygospodarować przynajmniej pół godziny, żeby dowiedzieć się co słychać u Klary.
I na koniec jeszcze słów kilka o autorze. Gdybym nie wiedziała, że Richard B. Wright jest mężczyzną to naprawdę trudno byłoby mi w to uwierzyć. Postać Klary, jest tak bardzo, zwłaszcza w sferze emocji, kobieca, że aż niemożliwe wydaje się, żeby mógł to pisać mężczyzna. Zresztą, w tej książce dominują kobiety, one są sprawczyniami wielu zdarzeń i wokół nich tworzy się cała historia. Mężczyźni nie są tu przedstawieniu w pozytywnym świetle, oj nie. Są bufonami, notorycznymi kłamcami, a nawet sprawcami gwałtów. Gdyby taką powieść napisała kobieta, pewnie zostałaby okrzyknięta pisarką feminizującą, ale czy pisarza można obdarzyć takim określeniem?
Muszę koniecznie przeczytać inne powieści tego autora, choć z tego co się orientuję, jak dotychczas, tylko "Klara Callan" została przetłumaczona na język polski.
Nie muszę chyba dodawać, że polecam tę książkę bardzo gorąco.

2 komentarze:

  1. O! Coś dla mnie. Recenzja u Padmy musiała mi jakoś umknąć, ale nie szkodzi. Nadrobimy. Poszukam w bibliotece

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...