Przed nami nowy, 2014 rok.
To jaki będzie, zależy od nas samych.
Życzę Wam, żeby był to rok pełen radości,
spełnionych marzeń i zrealizowanych pomysłów
i żeby każdy kolejny dzień był lepszy od poprzedniego.
A teraz czas na podsumowanie mijającego - 2013 roku.
Myślałam, że nie będę w tym roku robić żadnych podsumowań, bo żadna z książek nie jest to jedną jedyną. A potem zajrzałam do spisu książek przeczytanych w 2013 roku i dotarło do mnie jak bardzo się myliłam. Okazało się, że mijający rok, był rokiem kilku książkowych perełek, które omyłkowo uplasowałam w 2012 roku.
Tak więc zaczynamy ....
Żeby niczego nie pominąć wymyśliłam sobie kilka kategorii. Oto one:
Wyzwania:
W tym roku wzięłam udział w jednym wyzwaniu czytelniczym: Z półki 2013. Ku własnemu zaskoczeniu przeczytałam 16 książek własnych, co oznacza że wspięłam się na 4 poziom!!!!
Cieszę się ogromnie zwłaszcza, że obstawiałam około dziesięciu. Były to:
1. "Mma Ramotswe i łzy żyrafy" - Alexander McCall
Smith
2. "Śniadanie u Tiffany`ego - Truman Capote
3. "Dziewczyna z muszlą" - Tracy Chevalier
4. "Korona śniegu i krwi" - Elżbieta Cherezińska
5. "Nikt nie widział, nikt nie słyszał" - Małgorzata
Warda
6. "Kuchnia Franceski" - Peter Pezzelli
7. "Opowieści przy kawie" - Alexander McCall Smith
8. "Strzeż się psa" - Izabela Szolc
9. "Miłość buja nad Szkocją" - Alexander McCall Smith
10. "Świat według Bertiego" - Alexander McCall Smith
11. "Oczyszczenie" - Sofi Oksanen
12. "Sanatorium" - Małgorzata Saramonowicz
13. "Zwyczajne życie" - Joanna Chmielewska
14. "Nieznośna lekkość maślanych bułeczek" - Alexander
McCall Smith
15. "Mieć siedem lat" - Alexander McCall Smith
16. "Święta z kardynałem" - Fannie Flagg
Najlepsza seria:
W tej kategorii miałam chyba największy problem, bo serie uwielbiam i już. Przywiązuję się do bohaterów, lubię śledzić ich dzieje, a jeśli są warci polubienia i zapadają w pamięć to tym wyższa moja ocena. W tym roku czytałam 3 serie:
"44 Scotland Street" Alexandra McCall Smitha
Kryminały z inspektorem Jurym Marthy Grimes
i
serię o Fjällbace Camilli Lackberg.
Dwie pierwsze serie uwielbiam jednakowo mocno i nagradzam je równorzędnym pierwszym miejscem. Choć kryminały z Patrikiem i Ericą też bardzo polubiłam i słucham ich namiętnie od kilkunastu tygodni.
Gwoli sprawiedliwości muszę dodać, że przeczytałam też jedną książkę z serii "Kobieca Agencja Detektywistyczna nr 1" Alexandra McCall Smitha i gdybym przeczytała jeszcze jeden tom, to z pewnością ta seria by wygrała, bo Mma Ramotswe pokochałam najmocniej. Niestety nie mogę jej wziąć pod uwagę, ale może w przyszłym roku ..... :)
Największe książkowe zaskoczenie roku:
Długo myślałam na wyborem zwycięzcy w tej kategorii, ale chyba najbardziej skłaniam się ku "Poniedziałkowym dzieciom" Patti Smith. Nowojorska bohema, młodzi artyści bez grosza w kieszeni - na pozór tematyka, która zupełnie mnie nie interesuje, a mimo to książka wciągnęła mnie maksymalnie i nie mogłam przestać o niej myśleć przez długi czas. Dodatkowy plus dla Danuty Stenki za doskonałą interpretację w wersji audio.
Książka najbardziej wyczekiwana:
Oczywiście i niezmiennie Jacek Dehnel. Tym razem z utęsknieniem czekałam na "Młodszego księgowego", który dostarczył mi nie tylko mnóstwo wiedzy, ale także rozrywki na wysokim poziomie. O mały, malutki włosek byłaby to książka roku, ale niestety był ktoś lepszy.
Książka roku:
1. Dzienniki (fragmenty) - Sandor Marai - link do recenzji tutaj
2. "Młodszy księgowy" - Jacek Dehnel - link do recenzji tutaj
3. "Korona śniegu i krwi" - Elżbieta Cherezińska - link do recenzji tutaj
Tu właściwie nie ma co tłumaczyć, wszystko co chciałam powiedzieć o tych książkach i ich autorach jest w recenzjach. Każde z tych dzieł jest doskonałe (choć w zupełnie innym stylu). Zwyciężył Sandor Marai, gdyż po pierwsze jest klasą samą dla siebie i przegrać z nim nie jest dla nikogo wstydem, a po drugie nie można nie docenić takiej wiedzy, erudycji i warsztatu. No po prostu nie można i już.
To by było na tyle, jeśli chodzi o podsumowanie 2013 roku.
Teraz czekam z nadzieją na nowe odkrycia i zachwyty i mam nadzieję,
że rok 2014 będzie równie dobry lub lepszy.
Czego i Wam i sobie życzę :))
Życzę szczęśliwego Nowego Roku:) Muszę przeczytać "Dzienniki" Sandora Marai. Przed świętami przeczytałam jego debiutancką powieść. Skoro w taki sposób napisał "Pierwszą miłość" nie mogę pozostać obojętna na pozostałą twórczość:)
OdpowiedzUsuńTak, Sandor Marai to jeden z największych z wielkich. U niego co akapit to kolejna sentencja, ale nie z gatunku tych tanich i oczywistych, tylko wynikająca z wielkiej wiedzy i mądrości.
UsuńJa również ostrzę sobie ząbki na "Dzienniki" :) Wszystkiego dobrego w nowym roku :)
UsuńŁadne podsumowania, gratuluję :) Z Dehnelem muszę się zapoznać, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego 2014, udanego czytelniczo i prywatnie!
Nie czytałaś Dehnela?? Koniecznie musisz to zmienić :)
UsuńU mnie również "Korona..." została książką roku. Dehnela jeszcze sobie dawkuję. A Marai'ego pamiętam z Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńA ja muszę wreszcie zdobyć "Legion" Cherezińskiej, bo ogromnie podoba mi się to jej pisanie o historii :)
Usuń"Dzienniki" Sandor Marai - to jest to! Doskonały wybór! :-)
OdpowiedzUsuńPrawda? Myślę, że to mogłaby być książka całego dziesięciolecia, nie tylko roku :)
Usuń