poniedziałek, 29 lipca 2013

Zapowiedzi wydawnicze

Pomysł na ten wpis zrodził się gdy zajrzałam na stronę jednego z wydawnictw. Przed oczami mignął mi tytuł w stylu, który bardzo lubię. Tytuł przyciągający uwagę, zapadający w pamięć, a niewiele mówiący o treści książki. Chodzi mi dokładnie o: "Ogród wieczornych mgieł" - Tan Twan Eng. Przeczytałam opis książki i pomyślałam, że zrobię taki mocno subiektywny wykaz zapowiedzi wydawniczych. Jednym słowem - na co będę chciała wydać pieniądze, których nie mam ;).
1. "Ogród wieczornych mgieł" - Tan Twan Eng 
(Wydawnictwo Znak) 

Młoda kobieta, Yun Ling, nosi w sobie tajemnicę, przepełnia ją ból, z którym nie potrafi sobie poradzić. Aritomo jest wybitnym projektantem ogrodów, artystą, którego kunszt docenił sam cesarz Japonii. Przypadkowe spotkanie tej dwójki zmienia ich życie. Choć cenią sobie swoją samotność, rodzi się między nimi piękna, ale i krucha relacja. Początkowo niechętnie, potem z coraz większym zaangażowaniem, Aritomo wprowadza Yun Ling w wymagające skupienia arkana sztuki projektowania ogrodów. Czy to nieomal mistyczne zajęcie pozwoli Yun Ling pogodzić się z przeszłością? Czy można zakląć w harmonii ogrodu miłość, cierpienie i tęsknotę za najbliższą osobą? Znaleźć wyzwolenie?
Piękna i zmysłowa historia Yun Ling i Aritomo, rozgrywająca się w egzotycznej scenerii Malezji, zabiera czytelnika w niezwykłą, porywającą literacką podróż przez czas, uczucia, historię.




2. "Honor" - Elif Safak 
(Wydawnictwo Literackie) 
 
Miłość, ból i utrata, wierność i zdrada w poruszającej sadze o dziejach turecko-kurdyjskiej rodziny emigrantów.
W Londynie rodzina Toprak miała zacząć nowe życie. Pembe i Adem oraz ich dzieci mieli tu być szczęśliwi. Jednakże nawet tutaj, tysiące kilometrów od Turcji, tradycja i dawne rytuały mają nad nimi ogromną władzę. Tak wielką, że doprowadzą do wielkiej tragedii, która na zawsze odmieni losy Topraków…
„Moja matka umarła dwukrotnie. Obiecałam sobie, że nie pozwolę, aby historia jej życia została zapomniana…”






  
3. "I góry odpowiedziały echem" - Khaled Hosseini  
(Wydawnictwo Albatros)
 
"I góry odpowiedziały echem" jest historią o rodzeństwie – Pari i Abdullah, którzy zostają rozdzieleni i muszą przeżyć życie osobno. Skutki ich rozdzielenia odbijają się echem przez lata w Kabulu, Paryżu, San Francisco i na greckiej wyspie Timos. Książka rozpoczyna się opowieścią o mężczyźnie, który musi poświęcić jedno ze swoich dzieci, aby ocalić resztę. Wybrał najmłodszego syna, a myśl ta prześladuje go przez całe życie, więc rozpoczyna podróż aby uratować swojego ukochanego syna. 
Kto czytał "Chłopca z latawcem" czy "Tysiąc wspaniałych słońc" tego do prozy K. Hosseini`ego zachęcać nie trzeba. 
 
 
 
 
 
 
4. "Pamięć miłości" - Aminatta Forna 
(Wydawnictwo Albatros)

Fascynująca epicka opowieść o miłości, zdradzie i wierności młodzieńczym ideałom, osadzona w ogarniętej wojną domową zachodniej Afryce. 
 
Kilka lat temu czytałam "Kamienie przodków" jej autorstwa. Była to pierwsza zrecenzowana przeze mnie książka - jeszcze na blox-ie. Bardzo jestem ciekawa tej książki.









 
5. "Chłopiec, który zaginął" - Dror A. Mishani 
(Wydawnictwo WAB)

Znakomity debiut historyka powieści kryminalnej, porównywanego do Henninga Mankella i Stiega Larssona. Przed nami Awi Awraham, izraelski detektyw XXI wieku!

Pewnego dnia szesnastoletni Ofer wychodzi z domu do szkoły i znika bez śladu. Inspektor policji Abraham Abraham ma poczucie winy, bo zgłoszenie zaginięcia początkowo zignorował. Ale zdeterminowany, by odnaleźć chłopca, powoli zatraca się we frustrującym dochodzeniu. Im więcej bowiem Awi Awraham dowiaduje się o chłopcu i jego życiu, tym bardziej… oddala się od prawdy. Tylko jeden człowiek, sąsiad Ofera i jego korepetytor, Ze’ew Awni, ma coś do powiedzenia policjantowi. Ale czy jego zeznanie doprowadzi do rozwiązania sprawy, zanim będzie za późno?
Opowiedziany z perspektywy dwu bohaterów, Chłopiec, który zaginął jest trzymającą w napięciu historią. Dror A. Mishani sugestywnie opisuje życie w Izraelu i tworzy niezapomnianą postać niezwykłego, a zarazem zupełnie zwyczajnego detektywa, prowadzącego dochodzenie, które zupełnie wymknęło się spod kontroli.

 

 

6. "Afrykańska love story" - Daphne Sheldrick
(Wydawnictwo WAB)



Daphne, urodzona w Kenii w rodzinie brytyjskich osadników, zawsze czuła się ściśle związana z naturalnym dla niej światem afrykańskiej sawanny i zamieszkujących ją dzikich zwierząt. Kiedy wychodziła za mąż za Davida, jednego z prekursorów ochrony przyrody i pracownika nowo powstałego Parku Narodowego w Tsavo, było dla niej jasne, że chce poświęcić swoje życie opiece nad afrykańską fauną, coraz bardziej zagrożoną przez człowieka.
Założyła między innymi jeden z pierwszych zwierzęcych sierocińców, gdzie do dziś przysposabia do samodzielnego życia na wolności porzucone słoniątka, małe antylopy oraz nosorożce. Ponadto wraz ze strażnikami parku prowadzi pionierskie badania nad komunikacją i obyczajami zwierząt.
Życie Sheldrick, opisane przez nią samą szczerze i otwarcie, jest również podróżą przez cały XX wiek, tak rzadko oglądany przez nas z afrykańskiej perspektywy; od ugruntowywania się europejskiego osadnictwa, przez niełatwy okres dwóch wojen światowych, aż po równie burzliwe czasy dekolonizacji. Wszystkie te wydarzenia w mniejszym lub większym stopniu odbiły się również na niemych świadkach historii - dzikich zwierzętach Afryki - które dla Sheldrick i jej bliskich zawsze pozostaną pełnoprawnymi mieszkańcami Czarnego Lądu.



7. "Przystań Nieszczęsnych Dusz" - Martha Grimes
(Wydawnictwo WAB)

Nierozwiązana sprawa śmierci Rose Mulvanney, jedyna taka w karierze inspektora Briana Macalviego wraca po 20 latach. Z pomocą Richarda Jury'ego ze Scotland Yardu uda się ją wreszcie rozwiązać, chociaż pochwycenie mordercy nie będzie już możliwe. Rozwiązanie przyjdzie „przy okazji” poszukiwania zabójcy trójki dzieci, których pocięte nożem ciała znaleziono w okolicach Dartmoor (każde w innym miasteczku).
Rose Mulvanney zginęła w podobny sposób, ciało odnalazła jej córka, kilkuletnia Tess, która z pozornym spokojem zawiadomiła o zdarzeniu policję i pogotowie, a którą znaleziono obok ciała matki, bawiącą się w kałuży krwi, od tego momentu nie wypowiedziała już słowa. O zabójstwo oskarżony został Sam Waterhouse, który był prawdopodobnie nieszczęśliwie zakochany w Rose. W jego winę nie uwierzył miejscowy inspektor Macalvie, policjant o dość wybuchowym temperamencie, ani starsza córka Rose - Mary, równie wybuchowa.
Ponieważ nie znaleziono innego podejrzanego, Sam został skazany na 20 lat więzienia. Teraz, po 20 latach, opuszcza więzienie, a policja poszukuje psychopatycznego zabójcy dzieci i zadaje sobie pytanie, czy Sam ma z tym coś wspólnego? Brian Macalvie oczywiście zna odpowiedź: Sam jest niewinny. I tak jak poprzednio, ma rację.
Każdą z trzech zbrodni łączy to, że zginęło dziecko, narzędzie zbrodni jest także to samo – nóż, ale poza tym ślady się rozmywają. Obaj inspektorzy starają się odkryć punkt wspólny tych wydarzeń, rozmowy tocząc się w pubie Przystań Nieszczęsnych Dusz, tam również znajdą rozwiązanie zagadki…

 


8. "Zamień chemię na jedzenie" - Julita Bator
(Wydawnictwo Znak) 


Co to znaczy zdrowo się odżywiać? Zacznij od unikania chemicznych dodatków. Nie tylko nie są potrzebne, one szkodzą! Jednego czekoladowego batona można przegryźć bez obaw, ale rozmaite barwniki, słodziki, wzmacniacze smaku i aromaty zjedzone także w płatkach śniadaniowych, w domowej(!) zupie czy lodach sumują się. I rujnują twoje zdrowie. Są przyczyną alergii, niestrawności, złego samopoczucia, a być może także zespołu ADHD.
Niewiele przeprowadzono rzetelnych badań dotyczących sztucznych dodatków do żywności. Julita Bator weryfikuje dane od producentów. Ponieważ dzieci autorki wykazują silną alergię na „polepszacze” i konserwanty musiała zmienić styl odżywiania się i życia całej rodziny. Od czterech lat próbuje, nie wydając dużych sum na kupowanie wyłącznie ekologicznych produktów, żyć bez „chemii”. Jej książka może być dla nas przewodnikiem po kuchni, która pachnie tak, jak jedzenie pamiętane z naszego dzieciństwa.
W dwudziestu rozdziałach udziela porad, jak unikać szkodliwej żywności, ale także jakie naczynia stosować w kuchni, jak przemycać wartościowe produkty w potrawach. Podaje 81 przepisów, które przywracają polskiej kuchni dawną, utraconą przed laty świetność.





9.  "Taft" - Ann Patchett
(Wydawnictwo Znak)

Kiedy w lokalu Johna zjawia się Fay, nieśmiała dziewczyna o delikatnej urodzie, mężczyzna nie podejrzewa, jak ważną rolę odegra w jego życiu. John będzie zaskoczony uczuciem, którym niespodziewanie obdarzy nieznajomą. Intymna relacja stanie się obietnicą zupełnie nowego, szczęśliwszego rozdziału w życiu ich obojga. Wraz z Fay pojawi się jednak jej brat, Carl. Chłopak nieobliczalny, zagubiony, niebezpieczny. Spotkanie z dwójką młodych ludzi wytrąci Johna z rytmu, którym żył od lat, zmusi do konfrontacji z przeszłością.














A jakie są Wasze typy? Na co szczególnie czekacie w najbliższych miesiącach? Czy Waszym zdaniem przeoczyłam jakąś ciekawą książkę?



sobota, 27 lipca 2013

Kryminał jest dobry na ... upały :)

Autor: Jussi Adler-Olsen
Tytuł: "Zabójcy bażantów"
Przełożyła: Joanna Cymbrykiewicz
Wydawnictwo: Słowo/obraz terytoria
Miejsce i data wydania: Gdańsk 2011  
Liczba stron: 420





  
 





Autor: Jussi Adler-Olsen
Tytuł: "Kobieta w klatce"
Przełożyła: Joanna Cymbrykiewicz
Wydawnictwo: Słowo/obraz terytoria
Miejsce i data wydania: Gdańsk 2011  
Liczba stron: 424


Zauważyłam, że w upalne letnie dni chętniej niż zwykle sięgam po kryminały. Nie wiem z czego to wynika, ale prawidłowość tę zauważam już od kilku lat. Jeśli odczuwacie podobne skłonności i macie ochotę na krwistą i przerażającą zbrodnię oraz wszystkie inne składniki rasowego kryminału, tj. inteligentny, ale trudny w kontakcie i niezdyscyplinowany policjant (oczywiście po rozwodzie), ciekawi pomocnicy, utrudniający życie i trzymający się przepisów szef, złoczyńcy, którzy czują się bezkarni i intryga powoli zmierzająca do rozwikłania, to polecam kryminały duńskiego autora Jussi Alder-Olsena. To nazwisko naprawdę warte jest zapamiętania. 
Od początku urlopu pochłonęłam dwie jego książki (jak dotychczas jedyne, wydane w Polsce) - "Zabójcy bażantów" i "Kobieta w klatce". Czytając pomyliłam kolejność i najpierw przeczytałam drugą, a później pierwszą część. Wam sugeruję zacząć od "Kobiety w klatce" - ułatwi to lekturę. Obie części są naprawdę doskonałe. Mroczne, przerażające i trzymające w napięciu, a przy okazji świetnie napisane, z ciekawymi postaciami i inteligentną, dynamiczną intrygą.  


Carl Morck policjant z kopenhaskiego wydziału zabójstw, pomimo inteligencji i skuteczności działania nie jest łatwym współpracownikiem. Sceptycznie odnosi się od umiejętności kolegów i wszystkim narzuca swoje zdanie. Na domiar tego obwinia się, że podczas jednej z akcji ginie jego kolega, a najlepszy przyjaciel zostaje ciężko ranny. W efekcie inni policjanci unikają go i nie chcą by uczestniczył w ich śledztwach. Szef postanawia więc powierzyć Morckowi pieczę nad  Departamentem Q (parlament zatwierdził utworzenie specjalnego wydziału, który ma zajmować się nierozwiązanymi sprawami). Morck dostaje do pomocy tajemniczego uchodźcę z Syrii - Assada, który choć nie jest policjantem okazuje się nad wyraz skuteczny w zdobywaniu informacji i parzeniu najsłodszej na świecie kawy. Z czasem okazuje się, że posiada też inne umiejętności i skrywa mnóstwo tajemnic, które jak można się domyślać, będą stopniowo odkrywane w kolejnych tomach. 

W "Kobiecie w klatce" Carl Morck prowadzi sprawę zaginionej przed pięcioma laty parlamentarzystki Merete Lynggaard. Policja podejrzewała, że Merete wypadła za burtę promu na trasie Dania - Niemcy. Ciała nie znaleziono, a jedynym świadkiem zajścia był młodszy brat zaginionej, który nie mówi i z którym nie ma kontaktu (wiele lat temu w wypadku samochodowym Uffe został ciężko ranny, a rodzice zginęli). Sprawa została więc umorzona. Teraz Morck dochodzi do wniosku, że kobieta może nadal żyć i postanawia dotrzeć do prawdy. Czytelnicy od początku wiedzą, że Merete żyje i jest przetrzymywana w betonowej klatce, w potwornych warunkach (w tym samym ubraniu od pięciu lat, bez bez środków higienicznych, miesiącami bez światła). Śledztwo małymi kroczkami posuwa się naprzód Morck nabiera pewności, że zniknięcie parlamentarzystki nie było przypadkiem. Już mniej więcej ok. 300 strony można domyślać się kto i z jakiego powodu dopuścił się przestępstwa, ale w niczym nie ujmuje to przyjemności dalszego czytania. 

W "Zabójcach bażantów" Carl Morck powraca z urlopu i na biurku pośród różnych dokumentów, znajduje teczkę dotyczącą sprawy która już dawno jest zakończona, a winny siedzi w więzieniu. Sprawa dotyczyła tajemniczej zbrodni w domku letniskowym - bardzo brutalnie zamordowano tam dwójkę rodzeństwa.
Zaintrygowany Carl Morck postanawia przyjrzeć się sprawie. Śledztwo prowadzi do ludzi, którzy kiedyś byli uczniami jednej szkoły  z internatem, a teraz znajdują się na szczycie duńskiej drabiny społecznej i którzy zrobią wszystko, żeby prawda nigdy nie wyszła na jaw. Są bogaci, mają kontakty, a co ważniejsze - mają "w garści" wielu ważnych ludzi z policji, prokuratury czy rządu. O tym jak okrutni i bezwzględni są to ludzie, czytelnik wie właściwie już od samego początku, gdyż śledzi nie tylko poczynania policji, ale także każdy ruch grupy i Kimmi - dziewczyny, która kiedyś była jedną z nich, a teraz musi ukrywać się przed nimi. 

Jeśli macie ochotę na kryminał, który wciąga niczym ruchome piaski sięgnijcie koniecznie po książki Jussi Adler-Olsena. Z pewnością nie będziecie zawiedzeni. 

5/6

 


sobota, 20 lipca 2013

"Poniedziałkowe dzieci" - Patti Smith

 

Autor: Patti Smith
Tytuł: "Poniedziałkowe dzieci"
Przełożyła: Robert Sudół
Wydawnictwo: Czarne
Miejsce i data wydania:
Wołowiec 2012

Liczba stron: 296
Audiobook czytała:
Danuta Stenka

Było to lato, gdy umarł Coltrane, lato miłości i zamieszek, lato, gdy przypadkowe spotkanie na Brooklynie pchnęło dwoje młodych ludzi na drogę sztuki, miłości i wspólnej pracy. Patti Smith została poetką i piosenkarką, a Robert Mapplethorpe rozwijał swój prowokacyjny styl w fotografii. Niewinni, oddani sztuce, przemierzali Nowy Jork od Coney Island po Czterdziestą Drugą Ulicę, aż dotarli do słynnego okrągłego stołu w lokalu Kansas City, w którym brylował krąg przyjaciół i wyznawców Andy’ego Warhola. W 1969 roku para zamieszkała w hotelu Chelsea i weszła do środowiska ludzi okrytych – dobrą i złą – sławą, wpływowych artystów z barwnej cyganerii. To tam dwoje dzieciaków zawarło pakt, że będą się o siebie troszczyć. Poniedziałkowe dzieci zaczynają się jako historia miłosna, a kończą jako elegia. To także hołd złożony Nowemu Jorkowi na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, jego pięknu i jego demonom. To prawdziwa baśń, portret dwojga młodych artystów w przededniu sławy.

Pierwszy raz o "Poniedziałkowych dzieciach" usłyszałam w radiowej Trójce. Otrzymała ona Trójkowy Znak Jakości, a Michał Nogaś opowiadał o tej książce z takim zachwytem, że od razu zanotowałam tytuł. Po jakimś czasie na stronie Wydawnictwa Czarne przeczytałam, że przygotowywany jest audiobook czytany przez Danutę Stenkę. Tej przyjemności nie mogłam sobie odmówić. W końcu, w maju, wersja audio zabrzmiała w moim odtwarzaczu i właściwie od pierwszego (cytowanego poniżej) zdania podzieliłam zachwyt Trójkowego Speca od Książek. 
"Dużo powiedziano o Robercie, a usłyszymy jeszcze więcej. Młodzi mężczyźni będą naśladować jego chód. Dziewczęta będą nosić białe sukienki i wzdychać za jego lokami. Będzie potępiany i uwielbiany. Jego wybryki będą piętnowane i idealizowane. W końcu jednak w jego twórczości przebije się prawda, namacalna postać konkretnego artysty. I już nie zaginie. Nie człowiekowi to osądzać. Bo sztuka to pieśń o Bogu i w ostatecznym rozrachunku jest jego własnością." (s. 5)
Wcześniej znałam Patti Smith bardzo pobieżnie. Łączyłam twarz z nazwiskiem, a z jej dokonań muzycznych najbardziej kojarzyłam cover "Smells like teen spirit". Dzięki "Poniedziałkowym dzieciom" miałam okazję poznać bliżej tę charyzmatyczną i nietuzinkową postać. Zdumiona byłam jak dobrze Patti Smith pisze, jak bardzo plastyczny, barwny i poetycki jest jej język. Słowa uznania należą się również tłumaczowi Robertowi Sudołowi, że tak pięknie oddał charakter tej prozy, a także Danucie Stence, która użyła swojego głosu tak jak to robić potrafi. Dzięki tym wszystkim elementom przez kilka dni mimo, że jeździłam lubelskimi autobusami, to w uszach miałam Nowy Jork.

To nic, że Ameryka lat 60-tych i 70-tych jest dla mnie bardzo odległą krainą, a klimat tamtych czasów i miejsc zupełnie mnie nie pociąga. To nic, że momentami książka przypomina laurkę i poemat ku czci Roberta Mapplethorpe`a. "Poniedziałkowych dzieci" słucha się świetnie, czyta się świetnie (wiem, bo po wysłuchaniu kupiłam książkę papierową, która zawiera wiele zdjęć) i polecam je gorąco nie tylko miłośnikom twórczości Patti Smith, ale wszystkim czytelnikom.

5/6



niedziela, 14 lipca 2013

Stosik wakacyjny :)


Jak mijają Wam wakacje? Mam nadzieję, że cieszycie się słońcem i wolnością.
Ja ciągle czekam na urlop (jeszcze tydzień), a umilając sobie to czekanie korzystam z wyprzedaży w Weltbildzie i Matrasie. Jak widzicie najnowszy stosik zdominowało Wydawnictwo Czarne, ale trudno było się oprzeć atrakcyjnym cenom książek, zwłaszcza że zazwyczaj są one dosyć drogie.
Tak więc patrząc od góry mamy:

1. "Czarnobyl" - Francesco M. Cataluccio
Po 1986 roku nazwa „Czarnobyl” nieodłącznie kojarzy się z przerażającą katastrofą reaktora jądrowego. To dzięki niej o małej miejscowości usłyszał cały świat. A przecież Czarnobyl to także symbol poplątanych dziejów polsko-ukraińsko-rosyjsko–żydowskich, zawirowań historii i sąsiedzkiego rewanżyzmu. Franceso M. Catallucio próbuje odtworzyć latopis wymazany z ludzkiej pamięci przez hekatombę...*

2. "Pogromca wilków" - Christoph Ransmayr i Martin Pollack 
Dwóch pisarzy, jeden wspólnie napisany tekst: Christoph Ransmayr i Martin Pollack w trzech opowieściach z Polski. Ten znakomity austriacki tandem tworzy niezwykłą formę gatunkową – literacki duet. Pisarze portretują myśliwego, który Bogu ma za złe, że ten stworzył wilka, rozstrzelanego bohatera-świętego, który okazał się niewinnym durniem, oraz potomka żydowskiej rodziny, który ma pokonać.

3."Planeta Kaukaz" - Wojciech Górecki
Wojtek Górecki napisał świetną książkę. Jest ona wynikiem jego fascynacji światem nie tak znów odległym od Polski, ale jakże zupełnie nieznanym nam i obcym. I oto, dzięki autorowi Planety Kaukazu, opisani
przez niego Czeczeńcy i Inguszowie, Osetyńcy i Abchazi stają się nam znajomi, bliscy, sąsiedzcy. To wielka zasługa autora przyczynić się swoim pisaniem do poznania innych....

4. "Słodko-gorzka ojczyzna" - Necla Kelek 

W czasie gdy na europejskich salonach toczą się debaty, czy Turcja powinna dołączyć do Unii Europejskiej, Necla Kelek, niemiecka dziennikarka i socjolożka o tureckich korzeniach, wkłada kij w mrowisko.
Odziera turecką rzeczywistość z tak lubianego przez turystów egzotycznego blasku i kieruje uwagę na turecką prowincję. Nie waha się pokazać skutków postępującej islamizacji...

5."Obwód głowy" - Włodzimierz Nowak

"Obwód głowy" Włodzimierza Nowaka to zbiór znakomitych reportaży o historii i dniu dzisiejszym polsko-niemieckim pogranicza, a zaraz em tragiczna opowieść o zdegradowanej i zniszczonej ziemi, czyli o Ziemiach Odzyskanych i jej dziejach. Włodzimierz Nowak opowiada H istorię poprzez losy pojedynczych ludzi, zamieszkujących niegdyś i teraz tę zapomnianą prowincję, która dziś żyje z przemytu,...

6. "W rajskiej dolinie wśród zielska" - Jacek Hugo-Bader
 "Rajską doliną jest były Związek Radziecki wspominany przez bohaterów reportaży Jacka Hugo-Badera jako kraina mlekiem i miodem płynąca. Mleko było wprawdzie chudziutkie, a miód rzucano do sklepów tylko z okazji świąt państwowych. Nostalgia jednak pozostała i wyłazi wszystkimi szparami betonowych bloków na prowincji i eleganckich domów z cegły w miasteczku kosmonautów pod Moskwą.

7. "Gugara" - Andrzej Dybczak
Gugara to książka o mieszkańcach syberyjskiej osady otoczonej ciszą. "Gugara" to dźwięk dzwonków na szyi reniferów, niesie się daleko. W brezentowym namiocie zawsze pali się nieduże ognisko. Tatiana wygrywa w warcaby, jej mąż Dimitri patrzy za uciekającym dymem, myśli o kosmitach, Spartanach, o dziadku szamanie pochowanym w gałęziach drzewa, pali papierosy. Nie pali syn Maksim, dopiero się uczy, i stary wilczur Sułtan. Nie palą też duchy zatopione deszczem. Czytają w zeszycie przez ramię przybysza słowa w obcym języku. Gugara to literatura niespiesznego faktu i reportaż z kilku spokojnych dni na północy Kraju Krasnojarskiego u progu jesieni.

8. "Farby wodne" - Lidia Ostałowska 
 W 1943 roku z getta w Terezinie trafiła do obozu w Auschwitz-Birkenau Dina Gottliebova, Żydówka z Brna, utalentowana studentka akademii sztuk pięknych. Skierowano ją do malowania numerów na blokach. Kiedy ozdobiła barak dziecięcy scenkami z "Królewny Śnieżki", zwrócił na nią uwagę dr Mengele, wówczas naczelny lekarz Zigeunerlager – rodzinnego obozu cygańskiego. Potrzebował kogoś, kto malowałby portrety "mieszańców cygańskich" na potrzeby jego badań nad podrasą.

9. "Byliśmy przyszłością" - Jael Neeman  
Ruch kibucowy to jeden z najbardziej fascynujących fenomenów współczesnej historii – od początku XX wieku rozsiane po całym Izraelu niewielkie, kilkusetosobowe wspólnoty próbowały wcielać w życie idee równości, wolności i sprawiedliwości społecznej, rezygnując z własności prywatnej, indywidualizmu, a także "burżuazyjnych" więzi rodzinnych. Jednak wychowane w kibucach dzieci po latach powiedzą,..
 
10. "Poniedziałkowe dzieci" - Patti Smith 
"Było to lato, gdy umarł Coltrane, lato miłości i zamieszek, lato, gdy przypadkowe spotkanie na Brooklynie pchnęło dwoje młodych ludzi na drogę twórczości artystycznej, poświęcenia i inicjacji. Patti Smith została poetką i wykonawczynią, a Robert Mapplethorpe rozwijał swój bardzo prowokacyjny styl w dziedzinie fotografii. Połączeni niewinnością i entuzjazmem, przemierzali Nowy Jork, od Coney Island po Czterdziestą Drugą Ulicę, aż dotarli do słynnego okrągłego stołu w lokalu Kansas City, w którym brylował krąg Andy'ego Warhola. [...] "Poniedziałkowe dzieci" zaczynają się jako historia miłosna, a kończą jako elegia. To także hołd złożony Nowemu Jorkowi na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, jego bogaczom i biedakom, sprzedajnej miłości i demonom. To prawdziwa baśń, portret dwojga młodych początkujących artystów w przededniu sławy.
 
11. "Opowieści przy kawie" - Alexander McCall Smith - Drugi tom "44 Scotland Street"
12. "Świat według Bertiego" - Alexander McCall Smith - Czwarty tom "44 Scotland Street" 
13. "Muleum" - Erlend Loe 
Czy pragnienie śmierci może być początkiem nowego życia?
Julie traci najbliższą rodzinę w katastrofie lotniczej. Jest młoda, piękna, zdolna i bardzo bogata. I dobrze wie, co powinna zrobić: zabić się w niebanalny sposób. Psychoterapeuta każe jej prowadzić pamiętnik, notuje więc rozmaite plany samobójcze, a przy okazji odreagowuje traumę, rozlicza się z rodzicami, własnym dzieciństwem i z najbliższym otoczeniem - przyjaciółką koniarą, niezrównoważonym terapeutą i zakochanym w niej kafelkarzem z Gdańska. Gdy w poszukiwaniu nowych możliwości autodestrukcji opuszcza rodzinne Oslo, zabiera czytelnika w szaloną podróż po najbardziej egzotycznych zakątkach świata.
 
14. "Kobieta w klatce" - Jussi Adler-Olsen
W roku 2002 z pokładu promu znika piękna i przebojowa parlamentarzystka<(>,<)>
Merete Lynggaard. Śledztwo w tej sprawie nie daje żadnych rezultatów. Pięć lat później duński parlament podejmuje decyzję o powołaniu specjalnego wydziału policji, który będzie się zajmować sprawami szczególnej wagi. Na jego czele staje Carl Morck, policjant z kopenhaskiego wydziału zabójstw. Departament Q rozpoczyna działalność. Pierwsza sprawa, którą musi się zająć, to tajemnicze zaginięcie sprzed lat. Czy Morck z pomocą tajemniczego arabskiego asystenta rozwiąże zagadkę zniknięcia parlamentarzystki? Szybko orientuje się, że nie był to nieszczęśliwy wypadek.
 
15. "Zabójcy bażantów" - Jussi Adler-Olsen
Jak to zrobią? Pojedynczy strzał i po wszystkim? I już? Nie, dlaczego mieliby się tym zadowolić? Te bydlaki nie były przecież takie miłosierne. Bogaci, wpływowi, bezkarni. Gdy mogą wszystko, zbrodnia staje się zabawą. Kto osądzi najpotężniejszych ludzi w Danii? Po powrocie z urlopu Carl M'rck, szef Departamentu Q , zastaje swojego asystenta Assada zagrzebanego w aktach starej, zamkniętej sprawy. Mimo że zapadł wyrok, ktoś ciągle podrzuca dowody świadczące, że w zbrodnię zamieszana jest grupa prominentów. Dalsze śledztwo wymaga przeciwstawienia się skorumpowanym strukturom w polityce i policji. Rozpoczyna się polowanie z nagonką?


Jeśli po wakacyjnych szaleństwach zostało Wam jeszcze parę złotych w portfelach zajrzyjcie zwłaszcza na stronę Weltbildu. Znajdziecie tam  książki Mariusza Szczygła, Wojciecha Tochmana, Andrzeja Stasiuka, Colina Thubrona i Paula Theroux w bardzo atrakcyjnych cenach. Polecam i żałuję, że zasobność mojego konta nie jest taka jaką bym sobie życzyła, bo wtedy ten stosik składałby się nie z 15 a z 35 pozycji ;)


* wszystkie opisy książek pochodzą ze strony księgarni.

niedziela, 7 lipca 2013

"Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny"


"Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny" wyróżnia się spośród innych publikacji podróżniczych. Większość przewodników, nie ma się co oszukiwać, jest albo nieaktualna, albo nudna. Owszem, w dobie internetu, właśnie tam można szukać informacji, można popytać wśród znajomych, gdzie jechać, co zobaczyć i gdzie zjeść. Ale o ileż wygodniej jest zabrać ze sobą dobry przewodnik i wyjąć z plecaka gdy tylko mamy na to ochotę. Książka Anny Marii Goławskiej i Grzegorza Lindenberga wydaje się być absolutnym "must have" dla każdego kto wybiera się do Toskanii i Umbrii. Zwłaszcza, że autorzy byli w tych rejonach wielokrotnie, znają je, czują i kochają i czuć to w każdej linijce tekstu. 

Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza - "Dlaczego Toskania" - zawiera mnóstwo praktycznych porad i informacji o tym gdzie najsmaczniej zjeść, gdzie zrobić zakupy, gdzie znaleźć najlepszy nocleg, oraz naprawdę mini-mini słownik polsko-włoski. A oprócz tego cudowne, działające na wyobraźnię opisy smaków i zapachów Toskanii. Włoskie bruschetty, pizze, makarony, sałatki, lody i wina nie mają sobie równych pod warunkiem, że trafi się na dobrą restaurację, o czym też można przeczytać w tym przewodniku: 
"Chciałabym zaznaczyć, że tylko raz trafiliśmy w toskańskiej restauracji na niesmaczne jedzenie. Zasadniczo dania dzielimy na takie sobie, dobre, genialne i doprowadzające do łez - łez rozpaczy, że nie można tego jeść na co dzień."*
 "Włoskie restauracje dbają o jakość jedzenia, ale rzadko o wystrój wnętrza. Nie należy się obawiać sal, w których na regale dla ozdoby poustawiane są plastikowe samochodziki, na ścianach wiszą różnorakie dzieła sztuki, a kelnerki nie noszą firmowych fartuszków. Ważne, żeby w środku siedzieli Włosi. Można ich od razu odróżnić od turystów po głośnych rozmowach, obecności dzieciaków i "normalnych" ubraniach."** 

Druga część książki "Zwiedzanie Toskanii i okolic" to opis poszczególnych miejsc wartych zobaczenia, m.in. Florencji, Lukki, Sieny czy Lazio. To co mi się podobało w tej części, to nie tylko swobodna narracja, bardziej przypominająca dzielenie się z przyjaciółmi wrażeniami z wakacji, ale też plastyczne opisy miejsc i ciekawie podane fakty historyczne, wzbogacone sporą kolekcją zdjęć. Tego właśnie oczekuję od przewodnika, że będzie bardziej bezpośredni, że autor podzieli się nie tylko swoją wiedzą na temat opisywanego miejsca, ale także wrażeniami i radościami z podróży. Jeśli czuję, że mogę zaufać ocenom autora, to chcę wiedzieć co mu się podobało, a co rozczarowało. Nie przekonują mnie publikacje, w których każde miejsce, każdy zabytek i każda panorama widokowa opisane są w podobnym, entuzjastycznym tonie.
 
Dużym atutem tej publikacji, przynajmniej w mojej ocenie, są koty. Tak - koty. Autorzy sami przyznają, że w ich zbiorach znajduje się mnóstwo zdjęć przedstawiających te cudowne zwierzęta. W przewodniku jest ich sporo - koty śpiące na krzesełkach w restauracjach, na murkach, w skrzynkach i donicach, wtapiające się w słoneczną i leniwą atmosferę tej części Włoch. 

Kończąc, chcę powiedzieć, że "Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny" to jeden z najlepszych przewodników jakie czytałam. Dlatego jadąc do Toskanii można zapomnieć o spakowaniu kremu z filtrem, okularów, ba! można zapomnieć nawet o dodatkowej parze butów, ale nie można nie zabrać tej książki, gdyż jest to wielka skarbnica wiedzy praktycznej, podanej w bardzo ciekawej formie. Interesująco, inspirująco, subiektywnie i uczuciowo. Właśnie takie przewodniki lubię, więc ten gorąco polecam!! 


Ps. Autorzy prowadzą też stronę dot. Toskanii - www.toskania.org.pl

Ps.2. W postaci rudego załącznika - kot Tymianek, który nigdy w Toskanii nie był, ale lubelskie lato też go 
satysfakcjonuje ;) 
Kot Lubczyk zrezygnował z sesji fotograficznej ;)



 

* Anna Maria Goławska, Grzegorz Lindenberg, Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny, Poznań 2013, s. 43. 
** Tamże, s. 53.




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...