poniedziałek, 7 lutego 2011

"44 Scotland Street" - A. McCall Smith

Przyznam się, że po raz pierwszy czytałam powieść pisaną w odcinkach. Alexander McCall Smith sam sobie zgotował ten los, ubolewając publicznie iż obecnie zaniknął zwyczaj drukowania powieści w odcinkach.  "Scotsman" zaproponował autorowi napisanie takiej powieści i tak oto powstała "44 Scotland Street".
Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do krótkich rozdziałów, do ich specyficznej formy (każdy rozdział musi się kończyć tak, żeby zaciekawić czytelnika i zachęcić do przeczytania następnego), ale jak już "poczułam bluesa" to "44 Scotland Street" spodobała mi się i to bardzo. 
Jest to historia Pat, dziewczyny która nie mogąc się zdecydować co robić ze swoim życiem, wyprowadza się z domu, znajduje pracę w galerii sztuki i wynajmuje pokój od super - pewnego siebie i super-przystojnego Bruce`a. Bruce jest najbardziej irytującym i zadufanym w sobie facetem jakiego można sobie wyobrazić. Czasami aż zęby bolały, gdy "słuchało" się tych jego auto-zachwytów. 
Pozostali mieszkańcy kamienicy numer 44 są równie interesujący, a niektórzy ekscentryczni. Jest Domenica, która jeździ kremowym Mercedesem, z wykształcenia jest antropologiem, a przed laty mieszkała w Indiach i była żoną właściciela fabryki elektryczności. Jest Irene Pollock - posiadaczka genialnego, 5-letniego syna Bertiego, który (zdaniem matki) interesuje się polityką, językiem włoskim (chce czytać literaturę włoską w oryginale) i genialnie gra na saksofonie. Tak naprawdę marzy o zupełnie zwykłych i typowych, dla dziecka, rzeczach. Jest Matthew - właściciel galerii, w której pracuje Pat i wielu innych i chyba każdy z nich jest świetnie "skrojony". 
Powieść "44 Scotland Street" jest świetną, lekką rozrywką - momentami zabawną, momentami zaskakującą. Nie chcę opowiadać szczegółów, żeby nie zdradzić zbyt dużo, ale dzieje się naprawdę dużo. Mamy włamanie do galerii, bal na .... par, obraz, który wędruje i zmienia autorów. Mnie najbardziej urzekły te fragmenty, właściwie epizody, w których występują znane w Szkocji osoby, jak np. Ian Rankin czy enigmatycznie brzmiący i rozpoznawalny po butach Establishment Edynburga :-).
Mając na uwadze, iż jest to pierwsza recenzja na tym blogu, mogę z czystym sumieniem dać tej książce "piatkę". 

5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...