niedziela, 20 października 2013

"Zwyczajne życie" - Joanna Chmielewska

 

Ciągle ciężko mi uwierzyć, że Joanna Chmielewska odeszła, zwłaszcza, że nic nie zapowiadało tej śmierci. Poruszyła mnie ta wiadomość, więc żeby uczcić autorkę sięgnęłam po jedną z jej starszych książek. Książkę, którą kiedyś przed laty czytałam i bardzo lubiłam, a teraz niewiele pamiętałam. A przecież to jedna z tych lektur, w których zaczytywałam się w szkole podstawowej, od których jak podejrzewam (bo niestety nie pamiętam dokładnie) musiała zacząć się moja sympatia dla autorki. 

Głownymi bohaterkami są dwie nastolatki - Tereska i Okrętka, które zupełnym przypadkiem trafiają na trop szajki przemytniczej. Wszystko przez to, że nie uważały na lekcji i wychowawczyni mianowała je odpowiedzialnymi za zorganizowanie drzewek do tworzonego w czynie społecznym sadu dla domu dziecka. Podczas poszukiwań dobrych ludzi, którzy za darmo przekażą sadzonki na szczytny cel, bohaterki przemierzają ogródki działkowe. Najpierw wydaje im się, że są świadkami planowania morderstwa, później zauważają, że ciągle trafiają na tych samych ogrodników i szybko znajdują wspólny język z milicją obywatelską, zwłaszcza z dwoma jej przedstawicielami. I pomyśleć, że to tylko szkielet całej historii. Dziewczyny bowiem przeżywają tak wiele szalonych przygód, że idealnie pasuje tu zasada "Jeśli coś może się zdarzyć, to wydarzy się na pewno". Po ulicach Warszawy poruszają się stołem na kółkach, kradną przestępcom ich towar, powodują kraksę niechcący wypuszczonym z rąk wózkiem niemowlęcym, itd. itp.

Pomyślicie, że historia "trąci myszką", bo dzisiaj mało kto pamięta o czynie społecznym, milicji i waluciarzach, niewiele jest też dziewczyn, które wzdychają do Skrzetuskiego. Trochę w tym racji, ale Joanna Chmielewska wydała tę książkę w 1974 roku i wtedy po prostu tak było. 
"Zwyczajne życie" to może nie jest "Lesio", "Wszyscy jesteśmy podejrzani" czy "Romans wszechczasów", i być może nigdy nie zaliczę tej książki do moich najukochańszych, ale też nic jej nie brakuje. Tereska i Okrętka to sympatyczne, trochę zwariowane, ale miłe bohaterki, akcja toczy się w iście zawrotnym tempie, a humor sytuacyjny i język ..... po prostu cała Chmielewska. 
Cieszę się, że to właśnie "Zwyczajne życie" znalazłam na swoich półkach. Wkrótce planuję kolejne literackie reminiscencje, co i Wam polecam :)

4+/6

PS. Zapomniałam dodać, że książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Z półki"

2 komentarze:

  1. "Zwyczajne życie" (i dalszą część, "Większy kawałek świata") lubię ogromnie, oba tomy przetrwały próbę czasu i nadal sprawiają mi przyjemność. Dziewczyny są świetne, takie... pełne, wyraziste bohaterki. No i to poczucie humoru - cudne

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...