piątek, 2 listopada 2012

Kocie sprawki :)

Być może pamiętacie jeden z moich sierpniowych wpisów dotyczący nowego mruczącego domownika, uratowanego przed niechybną śmiercią. Kot miał być tylko na chwilę, do momentu znalezienia mu nowego domu .... wyszło jak zawsze i Lubczyk został ;).
Teraz gdy patrzę na jego zdjęcia z pierwszych dni u mnie (możecie je zobaczyć tutaj), nie mogę uwierzyć, że to ten sam kot, który teraz śpi w jakieś połamanej i skomplikowanej pozycji na moim łóżku ;)

I tak sobie myślę - jak niewiele trzeba ... trochę troski, miska jedzenia i ciepły kąt, żeby z umierającego z głodu i wyczerpania kota, narodził się piękny, dumny pan Lubczyk :))

Ps. Biało-czarny to Lubczyk, a rudy to Tymianek









 I jeszcze jedno zdjęcie, dosłownie sprzed 5 minut. Tak śpi cały mój zwierzyniec.



























17 komentarzy:

  1. o jak ja kocham kiciusie! :) takiego rudaska chciałabym mieć :) p.s. imiona genialne!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze chciałam mieć rudego kota ... i taki mi się trafił :))

      Usuń
  2. Zwierzyniec przepiekny:)
    Dwie kotki rowniez i mnie posiadaja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Imani :)
      Zadziwiające jest to, że o psach mówię używając ich imion, a o kotach, zazwyczaj Pan Kot albo Pan Tymianek, Pan Lubczyk. Coś takiego jest w kotach, że nie należą do ludzi :)

      Usuń
  3. Zdjęcia rewelacyjne, a ostatnie wręcz wymiata! Ciężko znaleźć miejsce do czytania przy takim zagęszczeniu. :) W dodatku towarzystwo idealnie zgrane kolorystycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście zwierzyniec jest na tyle miły, że zawsze trochę się posunie i jakoś się wcisnę ;))
      A, że kolorystycznie zgrany to prawda. Jak widzę na fotelu rude albo czarne kłaki to nigdy nie wiem kto tam spał. Tylko Lubiś ze swoim białym spodem nie ma na kogo zwalić winy ;))

      Usuń
  4. Rozumiem, że Ty sypiasz na dywaniku? :P

    Cudne kiciusie. Lubczyk wyrósł na naprawdę pięknego kota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym się położyłam na dywaniku, to zaraz bym miała całe towarzystwo obok siebie. Więc jak już mam się męczyć to wolę na łóżku ;)
      Na szczęście kudłacze tylko w dzień tak beztrosko okupują łóżko. W nocy jest troszkę lepiej ;))
      Dziękuję :))

      Usuń
  5. Cududne Potwory!! U mnie kombinacja jest odwrotna, dwa psy plus Pan Kot (o nim trzeba zawsze pisać z dużej litery) ale czasami cała trójka wygląda bardzo podobnie :D Pestkę, jednego z naszych piesków, znalazłam, prawie 10 lat temu, w podobnym stanie jak Ty Lubczyka.. Miała zdarty bok, do skóry, była wygłodzona,wychudzona, wycieńczona, na dodatek dwa tygodnie po zabraniu jej z ulicy dostała zapalenia pęcherza do całego wachlarza chorób z jakimi już walczyliśmy.. Dziś nikt nie wierzy, że wzięłam ją z ulicy w takim stanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest właśnie niesamowite jak zwierzęta dzięki dobrej opiece niemal zupełnie zmieniają się fizycznie (psychicznie oczywiście też). Matowa, brzydka sierść zmienia się w piękne, lśniące futro, oczy się śmieją, a uszy sterczą radośnie. Większość moich zwierząt jest uratowana lub przygarnięta i zawsze wzruszam się gdy oglądam zdjęcia z pierwszych dni u nas i gdy widzę jaką przemianę przeszły :))
      A zapalenie pęcherza też przerabiałam z jedną sunią wziętą ze schroniska i mnóstwo innych chorób.
      Pozdrawiam :))

      Usuń
  6. Miało być "cuudne"- z zachwytu aż literówkę popełniłam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale masz słodziaki :) a jakie zgodne, pies razem z kotami, niesamowite :) I Lubczyk i Tymianek urocze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak moje zwierzaki są nadzwyczaj zgodne. Czasami tylko psy burczą gdy koty próbują położyć się na psiej głowie lub plecach ;))

      Usuń
  8. Zwierzyniec przewspaniały. A Lubczyk to wypisz wymaluj mój Tobiś czyli Tobiasz. To takie piękne, że zajęłaś się biednym kociakiem. Nawet nie chcę zaglądać do Twoich wcześniejszych wpisów o Lubczyku, bo jak widzę takie poszkodowane zwierzaczki to mi się "nóż w kieszeni otwiera".Najważniejsze, że znalazła kocina wspaniały dom.
    Sama ma piątkę - dwa psy i trzy koty - i można powiedzieć, że wszystkie przygarnięte z ulicy lub ze schroniska.
    Ostatnie zdjęcie niesamowite. Czyja kaczusia? I jak wabią się psiaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Halinko :))
      No niestety, na początku Lubiś nie wyglądał zbyt atrakcyjnie, ale to było najmniejsze z jego zmartwień.
      Psy to Sesja (czarna podpalana) i Ayana (ruda - rodezjanka). Kaczka należy do Sesi, choć gdyby zapytać kotów, to powiedziałyby że kaczka jest ich, podobnie jak wszystko w domu ;))

      Usuń
    2. No tak, koty mają swoje charakterki. Wiem coś o tym z mojego kociego doświadczenia.
      Fajne (choć nie lubię tego słowa) imiona nadajesz swoim zwierzaczkom.
      Co do Lubisia to właśnie chodziło mi o te jego zmartwienia. Dobrze, że już są poza nim. I mam nadzieję, że koszmary nie śnią mu się po nocach.

      Usuń
  9. Śliczne - szczególnie ujmuje mnie to ostatnie, wspólne zdjęcie!
    Widać, że oba nabrały ciała, zwłaszcza Lubczyk :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...